Dlaczego warto odwiedzić Rychlebskie ścieżki?

Drukuj

Popularne ,,Rychleby’' to jedna z najchętniej odwiedzanych miejscówek zeszłego sezonu. Ciekawe trasy i łatwy dojazd zachęcą wszystkich rowerowych maniaków.

Spis treści:

  1. Superflow
  2. Podsumowanie

Dla osób które nie miały okazji odwiedzić tego miejsca, warto wspomnieć, że Rychlebskie ścieżki to w pełni przygotowany kompleks rowerowy, który oferuje trasy o różnym stopniu trudności. Zlokalizowany w miejscowości Cerna Voda, jedyne 15 kilometrów od polskiej granicy sprawia, że wiele osób postanawia się tam wybrać. Wszystkie trasy zostały przygotowane przez rowerzystów oraz pracowników ścieżek a malownicze tereny pozwalają nacieszyć oko. Trasy o różnym stopniu trudności sprawiają, że każdy niezależnie od umiejętności znajdzie coś dla siebie.

 

Największą atrakcją Rychlebskich ścieżek jest z pewnością trasa ,,Superflow’'.

Superflow

Droga na trasę  niesie za sobą wiele ciekawych wrażeń, dlatego miłośnicy podjazdów na pewno znajdą coś dla siebie. Zaczynając od ośrodka ,,Rychleb’' kierujemy się na zielony szlak, który będzie nam towarzyszył praktycznie do samego szczytu. Początek szlaku jest łatwy i przyjemny a pierwsze podjazdy pozwalają ,,przepalić się” przed dalszą drogą. Droga przebiega płynnie i każdy powinien bez problemu pokonywać kolejne kilometry. Ciekawe podjazdy zaczynają się w okolicach ścieżki Dr. Wiessnera, gdzie wjeżdżamy na kładki, które urozmaicają wjazd na szczyt. Końcowa część podjazdu daje nam dwie możliwości: pierwsza opcja to skręt na trasę Wales widocznej na mapce. Podjazd nie jest długi, ale daje mocno w kość ze względu na swój agresywny charakter. Druga opcja to droga, która doprowadzi nas do superflow, wystarczy że pojedziemy prosto i po kilku chwilach będziemy u celu. Jeśli chcemy przejechać Walesa to musimy nastawić się na dużo kamieni oraz korzeni, zjazd nie jest stromy, ale bardzo wymagający pod względem technicznym, dodatkową trudnością jest praktycznie zerowa prędkość, która sprawia że zawieszenie się na którymś z kamieni jest bardzo prawdopodobne.

 

Po wybraniu jednej z opcji dojedziemy do celu a charakterystyczna bramka daje do zrozumienia, że właśnie tutaj rozpoczyna się nasza przygoda. ,,Superflow" można podzielić na pięć charakterystycznych sekcji.

 

 

Pierwszą część można określić jako rozgrzewkową, zaczynamy od krótkiego podjazdu a następnie wjeżdżamy na sekcję kilku band przeplatających się z lekkimi muldami. Nie jest to wymagający odcinek, dlatego każdy powinien dać sobie z nim radę. Sekcja druga wymaga krótkiego dojazdu, niestety trochę wybija on z rytmu, ale zapewniam was, że warto pokonać te kilkaset metrów.

Sekcja druga pokazuje czym są Rychlebskie ścieżki i dlaczego warto tam przyjechać. Zaczynamy od szybkiego odcinka urozmaiconego licznymi kamieniami a później pokonujemy szereg band zawierających liczne kamienie oraz korzenie. Prędkość na tym odcinku jest duża dlatego zalecamy korzystanie z pełnej amortyzacji w rowerze. Hardtail na tej trasie nie poradzi sobie z licznymi przeszkodami tak jak rower z pełnym zawieszeniem. Kolejne kilometry uświadamiają dlaczego trasa nazywa się superflow, frajda na tym odcinku jest ciężka do opisania! Końcówka nie obfituje w tyle zakrętów co wcześniej, ale mimo dużej ilości przeszkód frajda jest naprawdę wielka.

 
 

 

Nakręceni wyjeżdżamy z lasu, ale spokojnie za kilka sekund wrócimy tam znowu, żeby rozpocząć trzecią sekcję. Początek to kilka płaskich zakrętów z dodatkiem jednego podjazdu, pokonuje się go  dość szybko. Następna część to wjazd na pasmo band oraz wielu muld, mapka bardzo dobrze pokazuje charakterystykę trasy. Bardzo duża ilość wiraży wymaga niezwykłej koncentracji, drobny błąd potrafi doprowadzić do wypadnięcia z trasy, dlatego jeśli jedziecie nią po raz pierwszy to polecamy uważać. Końcówka tego odcinka to szereg dość dużych muld, które można przeskoczyć albo przejechać, jednak w tym drugim wypadku trzeba uważać bo ich niewinna charakterystyka może sprawić, że będziemy oglądać kierownicę naszego roweru nieco z innej strony. Po pokonaniu tych przeszkód wyjeżdżamy na szutrową drogę, która pozwala na złapanie oddechu po tak płynnym odcinku. Zanim wyruszycie na kolejny oes, warto zatrzymać się na chwilę i podziwiać widoki jakie oferują pobliskie tereny. Wzniesienie jest w tym momencie na tyle duże, że z powodzeniem można oglądać okoliczne góry.

 

Sekcja czwarta jest czymś zupełnie innym niż poprzednie, można opisać ją jako połączenie wszystkich wcześniejszych szlaków w znacznie łagodniejszej wersji. Nachylenie terenu jest odpowiednie żeby rozwinąć prędkość, jednak warto mieć się na baczności ponieważ niezależnie od pogody przyczepność na tym odcinku bywa zdradliwa. Zakręty są węższe, pojawia się kilka muld a bandy nie są już tak dobrze wyprofilowane jak poprzednio. Dodatkowo końcówka tej sekcji została wzbogacona o nowy odcinek. W zeszłym roku na koniec wyjeżdżaliśmy na polną drogę, która była dość nudna. W tym roku ,,Rychleby" oferują przejazd przez kilka nowych kładek a dodatkowo na sam koniec mamy przyjemność jechać zdradliwą skarpą, wzdłuż strumyka. W tym miejscu uważajcie bo jeden zakręt doprowadził kilka osób do wizyty na drugiej stronie. Urozmaicenie tej końcówki jest bardzo ciekawe i może nie jest wybitnie trudne, ale z pewnością jest znacznie lepiej niż w roku poprzednim.

 
 

 

Dojazd do piątej sekcji jest zdecydowanie najdłuższy na całej trasie, początkowo kawałek jedziemy drogą asfaltową a następnie możemy podziwiać okolicę jadąc drogą polną. Jest to łatwy odcinek, który nie powinien sprawiać żadnych problemów. Po drodze można podziwiać okoliczne lasy i złapać trochę oddechu przed ostatnią sekcją. Po chwili dojeżdżamy do ostatniej części ,,Superflow". Tutaj mamy również trochę nowości, w zeszłym roku droga polna ciągnęła się aż do samego ośrodka, nowy sezon przynosi istotną zmianę. Trudność tego odcinka nie jest duża ze względu na zanikające wzniesienia. Nasi południowi sąsiedzi znaleźli jednak sposób i na zboczach poprowadzili dość ciekawą trasę. Początek tego szlaku przypomina trochę trasy maratonów, kilka lekkich podjazdów oraz polne ścieżki sprawiają że pokonywanie ostatnich kilometrów mija w przyjemnej atmosferze. Ostatni długi podjazd i wjeżdżamy na kilka ciasnych zakrętów, przyczepność tam nie była perfekcyjna ze względu na świeżość trasy. Czuć że została ona otwarta  niedawno, mimo to można pobawić się wśród tych kilku zakrętów. Po przejechaniu tego odcinka wyjeżdżamy praktycznie pod samym ośrodkiem Rychlebskich ścieżek.

 
 

 

Trasa ,,Superflow’' łącznie z podjazdem daje nam wynik około 20 km, jest to sporo licząc, że większość z tego dystansu to zjazd. Jest to trasa skonstruowana raczej pod rowery z pełnym zawieszeniem, hardtaile w pewnych momentach mogą raczej przeszkadzać niż dawać odpowiednią frajdę, nie oznacza to jednak że nie da się przejechać wszystkich sekcji na takim rowerze. 

 

Podsumowanie

Po intensywnej jeździe można zatrzymać się w ośrodku Rychlebskich ścieżek, który daje możliwość testowania najnowszych modeli marki GT a oprócz tego możemy umyć swój rower czy zjeść ciepły posiłek. Osoby które chciałyby zostać na dłużej, mają możliwość wynajęcia pokoju albo skorzystania z pola namiotowego dostępnego tuż przy ośrodku.

 
 

 

Największą zaletą  tego miejsca jest to, że jazda jest zupełnie za darmo. Ośrodek można wspomóc, kupując chociażby naklejkę uprawniającą do umycia roweru przez kolejny miesiąc, a to za jedyne 7 zł.

Na koniec warto wspomnieć, że Rychlebskie ścieżki są zamknięte w okresie od listopada do końca marca. W tym roku pogoda sprawiła, że jazda po nich jest możliwa od 22 marca, tego dnia miała też miejsce inauguracja sezonu przez rowerzystów. Frekwencja w tym roku była bardzo wysoka a duża część uczestników przyjechała z polski.

Ciężko opisać magię tego miejsca, tam trzeba po prostu przyjechać. Chwile w malowniczej scenerii oraz rowerowej atmosferze powinny być wystarczającym argumentem.Jeśli jednak ten tekst nie przekonał was do odwiedzenia naszych południowych sąsiadów to polecam obejrzeć kilka zdjęć z inauguracyjnego wypadu.

Fot.: Bartłomiej Mazurek