Test: Ghost Lector LC 5 – true XCO!

Drukuj
Lector z czarnym, matowym malowaniem jest minimalistyczny, ale to właśnie jest w nim piękne. Tomasz Wienskowski

Ghost Lector LC 5 to karbonowy hardtail na dużym kole, któremu przyszło dorastać w czasach, kiedy trasy XCO stały cięższe niż kiedykolwiek. W którą stronę popchnęło to nowego Lectora na 2016 rok, którego przodkowie pamiętają przecież początek lat 90?

Galeria
Galeria: Ghost Lector LC 5 Zobacz pełną galerię

Niemiecki Ghost pochodzący z miejscowości Waldsassen, leżącej w północnej części Bawarii, to nasz stary kolega – w redakcji zjeździliśmy już niejedną konstrukcję tej firmy – od szosy po rowery z pełnym zawieszeniem. Tym razem mieliśmy okazję bliżej przyjrzeć się nowemu karbonowemu hardtailowi z 29” kołami, czyli modelowi Lector na 2016 rok. Trudno uwierzyć, że pierwszy ścigancki Lector w ofercie Ghosta pojawił się już w 1993 roku. Nowy Lector z kolei światu pokazał się podczas pierwszej tegorocznej edycji Pucharu Świata w czeskim Novym Mescie. 

Początek jesieni, sentymentalna wycieczka do lat dziewięćdziesiątych i uświadomienie sobie, jak szybko zleciał kolejny sezon kolarski (bo mamy wrażenie, jakby wyścig w Czechach był maksymalnie tydzień temu) wprowadził w nas trochę egzystencjalnej refleksji nad upływem czasu... tym bardziej ucieszyło nas, że Ghost Lector stworzony został do tego, by z tym upływającym czasem walczyć, bo jego środowiskiem naturalnym są trasy wyścigów Cross Country i górskich maratonów. Dość wspomnieć, że w barwach Ghost Factory Racing ściga się najlepsza obecnie niemiecka zawodniczka XC – Helen Grobert, będąca mistrzynią swojego kraju, która regularnie plasuje się w czołówce wyścigów PŚ. To właśnie jej nogi napędzały Lectora w wersji World Cup w obecnym sezonie. My z kolei pod lupę wzięliśmy o wiele tańszego Ghosta Lector LC 5, którego cena na polskim rynku powinna wynieść około 10 500 zł.

Rama

Czy Lector jest prawdziwym bolidem XCO? Tak! Na to pytanie odpowiada jego najważniejszy element, czyli rama. Po pierwsze jej wygląd oddaje charakter roweru – jest agresywna i unikalna. Główna i górna rura posiadają charakterystyczne kanty, które zbiegają się w pięknie wykończonej rurze sterowej. Patrząc na ten rower widać od razu, że designer podczas kreślenia projektu miał dobry dzień, do pracy poszedł z uśmiechem na ustach i kawa zadziałała tak jak należy. Wersja LC 5 otrzymała czarne matowe malowanie, a zamiast finezyjnego malowania jedynie gdzieniegdzie widnieją napisy wykończone na połysk – niemiecki minimalizm, który robi solidną robotę. Richtig!

Od technologicznej strony Lector w wersji LC 5 również nie ma się czego wstydzić, chociaż wykonany został z nieco tańszego kompozytu niżeli topowa wersja World Cup – to standardowy zabieg, który stosują chyba wszyscy najwięksi producenci na świecie. Nadal jednak jest nieźle: rama otrzymała dobrze zrobione wewnętrzne prowadzenie pancerzy, taperowaną rurę sterową i rozszerzającą się w kierunku suportu podsiodłówkę – dwa ostatnie zabiegi mają rzecz jasna zwiększyć sztywność roweru. Efektowny wygląd rur to nie tylko design, ale też zabieg konstrukcyjny, który usztywnia całość – rura o przekroju wieloboku na tym polu wypada korzystnie, o czym mieliśmy się już okazję przekonać także w rowerach innych producentów. Jest więc karbon, którego kształty wspierają sztywność. Co jednak jeszcze musi mieć prawdziwy rower do Cross Country?

Odpowiedź znajdziemy w geometrii – Ghost Lector jak przystało na rasową wyścigówkę z krwi i kości, a raczej z karbonu i aluminium, posiada bardzo, bardzo, bardzo krótki jak na duże koło chainstay (rura łańcuchowa), która we wszystkich rozmiarach mierzy jedyne 430 mm. Kaski z głów Ghost! Jeśli dodamy do tego długą rurę horyzontalną otrzymamy wyścigowy charakterek. Jedynie kąt główki ramy jest nieco inny niż w klasycznych rowerach do XCO – 69,5 stopnia to mniejsza wartość od konkurencji, która jednak powinna dodać rowerowi pewności na zjazdach.

 

Warto podkreślić jeszcze, że rama Lectora wyposażona została w rurę podsiodłową o średnicy 31,8 mm, która umożliwia zamontowanie tu sztycy opuszczanej. Sztywna oś – oczywista oczywistość w rowerze tej klasy. Ponad to producent dopieścił nas estetyczną osłoną pod łańcuchem. Uwagę zwraca jeszcze jeden detal – otóż przednia śruba tylnego widelca spoczywa bezpośrednio w ramie, natomiast druga dzięki specjalnemu mocowaniu zbliżona jest maksymalnie do osi piasty – ten zabieg ma przenieść siłę wyłącznie na hamowanie, bez efektu ubocznego w postaci wpływania na tylny trójkąt. 

 
 

 

Wyposażenie

Ghost Lector LC 5 to nie tylko ciekawa rama, ale również interesujące wyposażenie, które pozwoli nam poczuć się prawie jak zawodowiec – no może nie licząc wagi, bo od topowej wersji World Cup nasz LC 5 jest około 2 kg cięższy, ale jednocześnie mniej więcej 4 razy tańszy. :-)

 
 

 

To co najbardziej zwraca uwagę to nowa grupa SRAM GX w wersji 1x11. Grupa GX amerykańskiego koncernu w założeniu miała przenieść napędy 1x11 na niższy pułap cenowy, bez jednoczesnej utraty cech znanych z wyższych grup. Efekt jest całkowicie zadowalający, bo ilość rozwiązań zaczerpniętych chociażby z X1 robi wrażenie. Po pierwsze jednoblatowa korba GX posiada zęby narrow-wide, które u SRAMa nazwano X-Sync (takowe zęby posiadają też kółka przerzutki). Efekt? Łańcuch trzyma się na swoim miejscu i chyba tylko w bardziej ekstremalnych odmianach kolarstwa będzie potrzebna nam prowadnica. Zęby są odpowiednio wyprofilowane, dzięki czemu łańcuch trzyma się na swoim miejscu, ale i pracuje gładko. Swoją drogą ciekawi nas, jak blaty SRAMa współpracować będą z łańcuchami innych producentów, ale na to pytanie jeszcze dziś Wam nie odpowiemy. Fajnie, że na rynku powstało sporo alternatywnych blatów z uniwersalnym rozstawem śrub, dlatego zawsze możemy zdecydować się na mały „upgrejd”.

SRAM chwali się tym, że ich 1x11 posiada najszerszy zakres przełożeń na rynku. Jest tak w istocie, jednak przez to przeskok pomiędzy poszczególnymi koronkami bywa większy niż u konkurencji. Szczerze? Nie odczuliśmy negatywnych efektów tak szerokiego zakresu (kaseta 10-42). Cieszy natomiast fakt, że nowa kaseta z poziomu XG 1150 jest o dwa razy tańsza niżeli niż dotychczasowa 11-stka. Uff! Działanie przerzutki GX z pantografem X-Horizon, odpowiedzialnym za pracę wózka jedynie w płaszczyźnie poziomej, również oceniamy pozytywnie, biegi wbijane są tak, jak SRAM zdążył nas do tego przyzwyczaić – zdecydowanie, precyzyjnie i z przyjemnym dźwiękiem. Nie ma tu miejsca na przypadkową zmianę przełożenia. Cóż... jak widać o samym osprzęcie szłoby napisać osobny artykuł, ale na to przyjdzie jeszcze pora!

 

Widelec to z kolei nasz dobrze znany kolega, czyli pochodzący również z amerykańskiego koncernu amortyzator RockShox Reba RL. Bardzo powszechny amortyzator z jedną komorą, która znacznie ułatwia regulację, ale jednocześnie odejmuje trochę możliwości ustawień. Reba to tak naprawdę uniwersalny amortyzator, który nadaje się i na trening i do amatorskiego ścigania. Posiada to, czego wszyscy oczekujemy, czyli sztywną oś 15 mm i blokadę skoku. Proste.

Resztę wyposażenia dopełniają komponenty sygnowane logiem Ghosta – to kierownica, mostek i sztyca. Również na aluminiowych kołach widnieje logo bawarskiej firmy – zestaw został złożony na obręczach Rigidy i piastach Ghost.

 
 

 

Wrażenia z jazdy

Już od samego początku jazdy na Lectorze czuć, że to rower projektowany przez zawodników lubiących wymagające Cross Country w konglomeracie z niemieckimi inżynierami. Widać zawodniczą geometrię roweru, który jest zwinny w ciasnych zakrętach i na technicznych sekcjach. Krótki ogon to jest to! Rower dzięki swojej geometrii i stosunkowo niskiej masie dobrze podjeżdża, chociaż w tym elemencie pewnie pomógłby lżejszy zestaw kół. Dobra, dobra, wiemy, chcielibyśmy za dużo... przecież to nie jest topowa konfiguracja! Dodatkowo trzeba podkreślić ogromną sztywność suportu i sterówki, co Ghost wręcz wykrzykuje nam poprzez sam wygląd... Podczas jazdy nas nie rozczarował. Zostaje więc na tym, że podjeżdża super! Na uphillach wspomaga nas oczywiście duże koło – lepiej pokonuje przeszkody i cechuje się lepszą przyczepnością (dlaczego? Z powodu większej powierzchni styku opony z podłożem).

 

 

A co na zjazdach? Kąt główki ramy podnosi stabilność konstrukcji podczas pokonywania sekcji w dół. Zastosowanie tu mniejszego kąta główki zostało przemyślane, a projektanci z Waldsassen znaleźli złoty środek, by rower zarówno się wspinał, jak i gnał napędzany siłą grawitacji.

Ghost Lector lubi dynamikę i w tym względzie nadąża za nowoczesnymi trasami XCO, na których dzieje się mnóstwo. Techniczne sekcje, góra, dół, wiraże – to jest to, co Lector lubi najbardziej. Na płaskiej trasie maratonu też pojedzie dobrze, ale to tak, jakby dirtowca wysłać na miejski rajd rowerowy organizowany przez lokalny MOSiR – będzie się nudził. ;-)

 

Podsumowanie

Ghost Lector w wersji LC 5 jest gotowym rowerem do ambitnego amatorskiego ścigania z chęcią na jeszcze więcej... Rama to nie tylko dobry, nowoczesny design, bo jej kształty mają też wartość funkcjonalną, mianowicie podnoszą sztywność roweru. Lector idzie z duchem czasu, bo znajdziemy w nim sporo nowoczesnych rozwiązań konstrukcyjnych (taperowane elementy, wewnętrzne prowadzenie linek...), ale także geometrię konstruowaną z myślą o współczesnych trasach Cross Country. Kompletny osprzęt SRAM GX 1x11 pasuje tu jak ulał, zarówno jeśli chodzi o poziom cenowy całości, jak i wyścigowe zacięcie roweru. Biorąc pod uwagę budżet około 10 tys. zł, Lector LC 5 jest w ścisłej czołówce karbonowych hardtaili na dużym kole, jakie możemy spotkać na rynku.

 

Specyfikacja

Ghost Lector 29 LC 5
  • Rama Lector 29 Carbon LC
  • Widelec Rock Shox Reba RL Solo Air 100 mm Oneloc 15 mm 100 mm
  • Mostek GHOST M01 31.8 mm -
  • Kierownica GHOST Flat light 720 mm 31.8
  • Tylna przerzutka Sram GX 1 11-Speed
  • Manetki Sram GX Trigger
  • Mechanizm korbowy Sram GX 1 1000
  • Kaseta Sram XG 1150 10-42
  • Hamulce Sram Guide R Disc 180-160 mm
  • Opony Schwalbe Rocket Ron Evo 2.25
  • Obręcze Rigida Rival 21
  • Piasty GHOST SL Disc 15mm / 12 mm
  • Sztyca GHOST SL 719 31.6 mm
  • Siodło SDG Circuit
  • Waga 10,3 kg

Katalog 2015 Ghost Hardtail 29

 

 

Dystrybutor: www.secesja.pl

Fot. Tomasz Wienskowski