Test: SRAM GX - 1x11 dla (PRAWIE) każdego

Drukuj
Marek Świrkowicz

Sram mocno zelektryzował rynek informacjami o swoim nowym „budżetowym” napędzie 1 x 11. Wszystkie szczegóły odnośnie nowej grupy poznaliśmy już jakiś czas temu, jednak w końcu przyszedł czas na intensywny test w praktyce. Sprawdziliśmy najnowsze komponenty grupy GX w dwóch konfiguracjach 1 x 11 oraz 2 x 10 – czas na podsumowanie.

Większość z Was zapewne słyszała już całkiem sporo o kolejnym kroku firmy SRAM na drodze do podboju napędów MTB i dotarciu do jeszcze szerszej grupy odbiorców ze swoimi systemami 11-biegowymi. To podstawa filozofii marki – firma bardzo mocno stawia na kasety z jedenastoma przełożeniami, uznając iż niezależnie od tego w jakiej konfiguracji zestawimy je w napędzie naszego roweru, to będzie to po prostu najdoskonalszy wynalazek, jaki kolarstwo górskie widziało. Przypomnijmy – SRAM szczyci się, iż jego grupy napędowe posiadają zdecydowanie wyższy zakres dostępnych różnic pomiędzy przełożeniami niż w analogicznych rozwiązaniach Shimano. W najnowszym GX zakres różnic ma wynosić 630% do 515% przy opcji 2 x 11, oraz do 570, gdybyśmy napęd Shimano zestawiali w konfiguracji 3 x 10. SRAM górą? To na razie tylko teoria.

 

 

SRAM GX - 11 biegów w lepszej cenie

Mieliśmy przyjemność testować nową grupę SRAMa w zupełnie odmiennych rowerach i w różnych warunkach – po kilku miesiącach eksploatacji można pokusić się o stwierdzenie, iż SRAMowa ofensywa z napędami 1 x 11 zalicza kolejną udaną odsłonę. Napęd 1 x 11 sprawdzaliśmy w Krossie Dust 3.0 oraz innowacyjnym Treku Stache 7, a wersję 2 x 10 w Krossie Level B10 (mówimy tutaj o rowerach na rok 2016).

Zastosowanie nowej rodziny komponentów SRAM w tego typu rowerach od razu sugeruje, gdzie SRAM widzi głównego rywala – oczywiście chodzi tutaj o trafienie w lukę pomiędzy popularną grupą Shimano SLX a droższym XT, zwłaszcza w jego nowej odsłonie 8000. Napędy te z powodzeniem stosowane są w popularnych rowerach ścieżkowych w przedziale cenowym do 10 tys. zł i podobnej klasy sprzęcie do XC. SRAM od dawna posiadał świetną technologię oraz swoją własną filozofię – ma w końcu inne stopniowanie niż główny rywal i brakowało mu tylko jednego – obniżenia ceny.

 
 

 

Rzut oka - kaseta, przerzutka, korby i manetki

Największą rewolucją jeśli chodzi o grupę GX jest zupełnie nowa 11-biegowa kaseta, która to jest clue całej operacji obniżania ceny napędu. Wygląda kosmicznie – poszczególne koronki łączą 123 piny. Nowa kaseta jest aż o połowę tańsza od niesamowicie zaawansowanej kasety X-Dome z wyższych grup. Jest też ok. 100 gramów cięższa, ale nie powoduje to katastrofy, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, iż zapewne będzie głównie zestawiana z napędami w konfiguracji z jedną zębatką z przodu, a więc tak czy siak rower zostanie o kilka zbędnych elementów odchudzony. Kaseta współpracuje z nowymi przerzutkami, które pełnymi garściami czerpią z grup wyższych – posiadają na pokładzie min. pantograf X – Horizon, dzięki czemu przerzutka faktycznie zmienia biegi przy użyciu odczuwalnie mniejszej siły niż rozwiązania klasyczne. Od droższych modeli jest cięższa ok. 45 gramów – to bardzo, bardzo przyzwoity wynik. Do tego nowe korby, dostępne w wariantach z jednym i dwoma blatami, oraz wykonane w dwóch różnych technologiach. W przypadku manetek też mamy wybór – albo obrotowa, albo klasyczne triggery.

 

Działanie w praktyce

Pierwsze co czujemy w kontakcie z nową grupą SRAM to PRECYZJA. Już od pierwszego dotknięcia metalowych łopatek zmiany biegów w klasycznej manetce czujemy, iż mamy do czynienia z produktem wysokiej jakości i skojarzenia z X1 są jak najbardziej na miejscu. Manetka działa w bardzo zdecydowany sposób – kliknięcie jest głośne, oczywiste i niepozostawiające wątpliwości odnośnie tego, iż zmieniliśmy bieg. Podobnie reakcja napędu – przerzutka zarówno w wersji 2x jak i 1x bez zbędnej zwłoki zmienia przełożenie, jednak odczuwalnie większą siłę sprężyny ma czerpiąca z wyższych grup przerzutka systemu 1x11. Ta dostosowana do 10 rzędowej kasety jest zdecydowanie bardziej subtelna, przywołując na myśl starsze konstrukcje SRAM – jakkolwiek każdy użytkownik x9 czy x7 świetnie wie, iż napędy te zawsze były nieco bardziej „brutalne” w zmianie przełożeń niż Shimano. Przerzutka 1x11 to jedno z najlepiej działających tego typu urządzeń jakie znamy – praktycznie nie odczuwamy podczas jego pracy, iż nie jest to któryś z wyższych modeli. Zmiany biegów są rewelacyjnie szybkie, zdecydowane, a mocne metaliczne kliknięcie to czysta poezja – dobrze, że w parze z nim idzie równie pewna praca łańcucha, który dzięki bardzo mocnej sprężynie i standardowi narrow wide jednej z dostępnych zębatek mocno trzyma się zębów i zdecydowanie nigdzie się nie wybiera.

 
 

 

Podczas całego testu łańcuch zrzucić z zębatki udało nam się wyłącznie raz, gdy rower po „glebie” na drewnianym mostku na Rychlebskich Ścieżkach zaplątał się w deski – łańcuch został prawdopodobnie wręcz fizycznie zerwany z blatu.

 

Jeśli wybieramy do naszego roweru napęd SRAM zdecydowanie warto rozważyć dobór pozostałych komponentów tego producenta, czyli amortyzacji Rock Shox, hamulców SRAMa i sztycy Reverb. Dzięki temu będziemy mogli wykorzystać standard montażowy Match Maker, czyli możliwości zainstalowania wszystkich dźwigni na kierownicy do jednej obejmy. Uwielbiamy to – na kokpicie naszego roweru panuje idealny porządek, ustawienie idealnej pozycji klamek hamulcowych nie wymaga przestawiania manetek czy blokady widelca. To jeden z bardziej kompaktowych i przydatnych patentów, zwłaszcza kiedy zestawimy go w konfiguracji napędu bez przedniej przerzutki osiągamy na kierownicy bezcenny poziom minimalizmu i prostej estetyki.

 
 

 

Podsumowanie

Podsumujmy – najnowszy napęd SRAM GX zgodnie z oczekiwaniami oferuje komfort pracy i precyzję rodem z wyższych grup, przy autentycznym obniżeniu ceny. Jest ciekawą alternatywą dla nieco droższej grupy Shimano XT – zwłaszcza jeśli uwzględnimy większy zakres dostępnych przełożeń i bardzo zdecydowaną, precyzyjną pracę - trzeba jednak przyznać, że tu dużo zależy od preferencji samego ridera, który może wybierać pomiędzy bardziej ciasnym stopniowaniem Japończyków i szerszym zakresem Amerykanów. 11-biegowa kaseta SRAM trafi z pewnością pod kolejne strzechy – pytanie czy to już ostatnie słowo tego producenta?

Przybliżone ceny w Euro:

  • SRAM GX 1x11 (kompletna grupa) - 588 Euro
  • SRAM GX 2x11 (kompletna grupa) - 529 - 542 Euro
  • Kaseta XG-1150 - 150 Euro
  • Przerzutka tył - 120 Euro
  • Manetki Trigger - 45 Euro
  • Manetki Grip - 54 Euro
  • Korby - od 125 do 235 Euro (zależne od konfiguracji)
  • Łańcuch PC-X1 - 33 Euro

 

Dystrybutor: www.harfa-harryson.com.pl

Fot. Tomasz Wienskowski i Marek Świrkowicz