Test: Green Oil - eco kosmetyki rowerowe

Drukuj
Andrzej Komarnicki

Preparaty Green Oil przybyły do nas prosto z Walii, by udowodnić, że kosmetyki rowerowe też potrafią być naturalne! Przetestowaliśmy dwa smary oraz odtłuszczacz walijskiej marki i sprawdziliśmy, co poza byciem "eco" ma do zaoferowania Green Oil.

Kto nie smaruje, ten nie jedzie. Prawda stara jak świat w naszym, rowerowym przypadku jest podwójnie prawdziwa. Nawet najlepszy napęd bez porządnego smaru będzie jedynie powodem do frustracji. 

Wydawać by się mogło, że w kwestii zapewnienia prawidłowej pracy łańcucha i zębatek wymyślono już wszystko. Smary woskowe, teflonowe, oleje syntetyczne, odtłuszczacze - gama dostępnych środków wydaje się być nieskończona a przy tym… beznadziejnie taka sama! Łapiemy za pierwszą lepszą buteleczkę ze olejem, aplikujemy na łańcuch i wio! Karbonowego full’a temu, kto podczas jazdy NAPRAWDĘ pozna, jaki olej zastosował. 

Jak na takim rynku zaistnieć z czymś nowym? Odpowiedź znalazła walijska firma Green Oil. Ich pomysł na produkt nie opierał się na kolejnej wydumanej teorii mikrocząsteczek zdolnych zmniejszyć tarcie o 0.00003% w stosunku do konkurencji. Kluczową cechą produktów Green Oil, jest to, że są… green. Nie chodzi oczywiście o kolor, a o minimalizację negatywnego wpływu na środowisko. Jak by nie patrzeć, wszystkie tego typu preparaty to ciężka chemia i choć przeciętny Golf gubi pewnie więcej oleju w tydzień niż cały peleton Tour de France przez sezon ścigania, to jednak dbanie o Matkę Naturę jest zawsze dobrym pomysłem. My w redakcji BikeWorld przez ostatni rok sprawdzaliśmy dla Was, czy rzeczywiście da się połączyć czysty i dobrze nasmarowany napęd z byciem “eko”. 

Ekipa z Kent zaproponowała gamę kosmetyków rowerowych w 100% opartych o produkty naturalne. Z bogatej oferty produktów my testowaliśmy trzy - smar “jesienny”, “letni” i odtłuszczacz do łańcucha.

Green Oil chain lube 

Chain Oil to typowy, uniwersalny smar do łańcucha. Niezależnie od pogody chroni przed korozją, zmniejsza zużycie łańcucha i zapewnia cichą pracę napędu. Jest odporny na wypieranie przez wodę, dzięki czemu doskonale sprawdza się zimą i w tzw. okresach przejściowych (wiosną i jesienią, gdy z nieba kapie na głowy). Powiecie pewnie, że Wasz aktualny smar robi to samo. Prawda, tyle, że “zwykłe” smary powstają na bazie olejów syntetycznych. Ich produkcja i wykorzystanie to proces oględnie mówiąc nieobojętny dla środowiska. Tymczasem Green Oil przygotował produkt tak samo dobrze spełniający swoje zadania, jednak trujący środowisko w stopniu zbliżonym do waszych mam i żon przygotowujących frytki lub schabowego. Tak, tak! Green Oil chain lube jest produkowany na bazie olejów roślinnych. Co prawda nie próbowaliśmy przygotować na nim posiłku, jednak w zastosowaniach kolarskich sprawdzał się wyśmienicie. Gdyby jednak zabrakło w domu Kujawskiego… Żart ! Poprzestańcie na łańcuchu. :-)

 

White super dry chain wax

Oleje “zimowe” czy całoroczne, choć świetnie radzą sobie z wodą, mają pewien feler - niemiłosiernie łapią wszelki brud i pył. Już po krótkiej jeździe łańcuch staje się tym elementem naszego roweru, którego absolutnie nie chciało by się dotknąć. Wiedzą o tym wszyscy, którzy korzystają z roweru podczas dojazdów do szkoły lub pracy - nogawki spodni mają irytującą skłonność do wchodzenia w bliski kontakt z napędem, co zwykle kończy się powstaniem trudnych do usunięcia śladów. Umówmy się jednak - po jeździe w zimowej chlapie lub w jesiennym błocie i tak będziemy wyglądać jak szczęśliwe prosięta, więc te kilka plam więcej lub mniej różnicy nie zrobi. Jednak latem, w suche, słoneczne dni warto ułatwić sobie życie i skorzystać ze smaru odpowiedniego do panującej aury. Tu z pomocą przychodzi White super dry chain wax. Stworzony na bazie naturalnych wosków (tak, tych od pszczół!) pozostawia na łańcuchu cienką, suchą w dotyku warstwę zapewniającą napędowi optymalne warunki pracy. Jak przekonaliśmy się podczas kilku miesięcy stosowania, łańcuch przez wiele dziesiątek kilometrów pozostawał suchy i czysty i.. nasmarowany. Co prawda kiepsko radzi sobie z wodą i niewielki, majowy deszcz wymusza ponowne smarowanie, jednak dopóki pogoda sprzyja, problem przyklejającego się brudu przestaje nas dotyczyć. A, no i nogawki spodni pozostają czyste!

 
 

 

Clean Chain Degreaser

Nawet najlepiej nasmarowany napęd raz na jakiś czas trzeba wyczyścić. Siła wyższa. Green Oil ma oczywiście w swojej ofercie odpowiedni specyfik. Jak pewnie się domyślacie - w 100% naturalny. Żadnych rozpuszczalników benzynowych, żadnych detergentów. Po prostu - sok pomarańczowy :-). Właściwie to magiczna mieszkanka oleju kokosowego i wyciągu ze skórek pomarańczowych. Podobno tego właśnie używa przemysł spożywczy do produkcji soku, więc umówmy się - sok pomaraczowy i już. :-).

Czy to działa? I to jak! Nakładamy warstwę na łańcuch, chwila pracy napędu, wycieramy szmatką, szczotkujemy np. starą szczoteczką do zębów, spłukujemy wodą i po sprawie! Nie ważne czy usuwamy olej “zimowy” czy “letni” - w obu przypadkach odtłuszczacz działał jak w reklamie.

 

 

Podsumowanie

O napęd dbać trzeba i nie ma co do tego wątpliwości. Innowacyjność Green Oil leży nie w super technologii, a w wykorzystaniu tego, co już od dawna mieliśmy pod nosem. Okazuje się, że Natura najwyraźniej już dawno przewidziała pojawienie się rowerów. I co najlepsze - rozwiązania Brytyjczyków zdecydowanie działają! Skoro więc można połączyć przyjemne (jazdę) z pożytecznym (dbanie o środowisko), to nie pozostaje nic innego jak przyklasnąć i zachęcać Was do dbania o sprzet w stylu EKO.