Vuelta po 6. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 6. etapie Vuelta a Espana

Drukuj
Lider wyścigu, Tom Dumoulin (Giant-Alpecin), odpowiada na pytania dziennikarzy tuż po zakończeniu etapu Sirotti

Drugie zwycięstwo i powrót na fotel lidera – śmiały atak Johana Estebana Chavesa (Orica GreenEdge) na ostatnim podjeździe 6. etapu, przypominał jego akcję z drugiego dnia wyścigu, kiedy także sięgnął po etap i koszulkę.

„Nie mogę uwierzyć, że wygrałem” – powiedział Chaves na mecie. Kolumbijczyk popisał się śmiałą akcja na Alto de Cazorla, kiedy to ruszył do przodu na najsztywniejszym odcinku podjazdu i odjechał rywalom, zgarniając zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera wyścigu, „to był długi i ciężki etap. W trakcie rozmawiałem z Mattem Haymanem i powiedział, żebym atakował, jeśli dobrze się czuję, bo jutro nie wiadomo co się stanie. Daryl Impey wyprowadził mnie na dobrą pozycję przed podjazdem, a kiedy widziałem, że rywale cierpią, pojechałem” – relacjonował przebieg końcowych kilometrów kolarz Orica GreenEdge. „Wszyscy moi koledzy byli dziś niesamowici. Caleb, który wczoraj wygrał etap, dziś woził bidony. Jeśteśmy jak rodzina” – chwalił kolegów Chaves, który po 6. etapie ma 10 sekund przewagi nad Tomem Dumoulin (Giant-Alpecin) i 33 nad Danielem Martinem (Cannondale-Garmin).

O zachowanie koszulki lidera do samego końca walczył Dumoulin, który dzień wcześniej dość niespodziewanie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Holender mimo to zaciekle próbował zminimalizować straty po ataku Chavesa i samotnie ruszył w pogoń za Kolumbijczykiem atakującym na Alto de Cazorla. „Dobrze się dziś spisaliśmy. U podnóża ostatniego podjazdu byliśmy na dobrej pozycji, ale od razu był pełen gaz. Pilnowałem swoich najgroźniejszych rywali, ale Chaves mnie kompletnie zaskoczył swoim atakiem na sztywnym odcinku, gdzie nie byłem w stanie za nim pojechać. Nawet gdy Lawson Craddock narzucił mocne tempo pogoni, a potem ruszyłem sam, nie byłem w stanie zlikwidować strat” – przyznał Dumoulin, który na mecie zameldował się ze stratą 5 sekund. „Pewnie, że nie jest dobrze stracić koszulkę, ale byłoby jeszcze gorzej, gdybym nie próbował jej bronić i nie ruszył w pogoń” – tłumaczył, „Chaves był dziś po prostu silniejszy”.

Chaves, po dwóch zwycięstwach i bardzo dobrej jeździe pod górę wyrasta na kandydata do walki o klasyfikację generalną i faworyci wyścigu uważają go teraz za spore zagrożenie w walce o czołowe lokaty. Alejandro Valverde (Movistar), były zwycięzca wyścigu i kandydat do podium, przyznał, że Chaves to teraz bardzo groźny rywal, na którego trzeba będzie uważać w górach – „zaatakował u samego podnóża podjazdu i utrzymał przewagę do mety. To pokazuje, że Chaves jest poważnym konkurentem w klasyfikacji generalnej. Choć jeszcze daleko do końca Vuelty, to kolarz, którego nie wolno lekceważyć” – powiedział Hiszpan.

Sierpień i wrzesień to miesiąc, w którym ekipy i kolarze mogą testować hamulce tarczowe podczas wyścigów. Na 6. etapie jeden z kolarzy z ucieczki, Markel Irizar (Trek Factory Racing) jechał na swoim Trek Domane z hamulcami tarczowymi – „są trochę cięższe i trudniej jest wymienić koło po defekcie, ale myślę, że to jest przyszłość kolarstwa” – powiedział Hiszpan, „wielu kolarzy obawia się o bezpieczeństwo, że rozgrzana tarcza przy kraksie może kogoś pociąć lub poparzyć. Ale jeśli Shimano w przyszłości spróbuje zasłonić te tarcze i jeśli będziemy mieli pewność, ze nic złego się nie stanie, myślę, że wszyscy będą chcieli ich używać, bo różnica w hamowaniu jest bardzo duża” – przyznał kolarz Trek Factory Racing. Jeśli testy przebiegną pomyślnie i UCI zdecyduje się na wprowadzenie hamulców tarczowych do peletonu, już w 2017 roku kolarze będą mogli ścigać się na rowerach z tarczówkami.