Vuelta po 9. etapie

Drukuj
Vuelta a Espana,Winner Anacona
Winner Anacona (Lampre Merida) is the real winner! Zobowiązujące imię :) Sirotti

9. etap Vuelty do samego końca trzymał wszystkich w napięciu. Poza pięknym zwycięstwem Winnera Anacony (Lampre Merida) niedziela przyniosła również zmiany w czołówce klasyfikacji generalnej.

Podczas niedzielnego etapu przez długi czas Winner Anacona był wirtualnym liderem w klasyfikacji generalnej i do samego końca nie było wiadomo, czy Kolumbijczyk przejmie czerwoną koszulkę lidera. W ostateczności przez atak Contadora, Rodrigueza oraz Quintany zawodnicy czołówki odrobili do Anacony na tyle dużo, że Kolumbijczyk z Lampre Merida nie został liderem generalki. Prowadzenie w wyścigu objął natomiast jego rodak – Nairo Quintana. Po etapie Anacona podsumował:

Dzisiejsze zwycięstwo było dla mnie niesamowite, mijając linię mety miałem łzy w oczach. To wspaniały dzień dla mnie, dla drużyny i dla mojego kraju. To najważniejszy momemnt w mojej karierze. To mój trzeci sezon, a do tej pory nie wygrywałem. Czerwona koszulka była by super, ale zwycięstwo to zwycięstwo. Jeśli miałbym wybierać pomiędzy wygraną etapową a prowadzeniem w generalce, wybrałbym etap. Prawdopodobnie zapłacę za dzisiejszy wysiłek, ale w tym momencie chcę świętować wygraną, a wiedza, że jestem wysoko w generalce daje mi motywację do walki i ukończenia Vuelty w TOP 10. 

Inicjatorem najważniejszej akcji na finałowym wzniesieniu 9. etapu okazał się Alberto Contador (Tinkoff Saxo), który jako pierwszy z czołówki zaatakował odskakując od peletonu. W ślad za nim podążyli Rodriguez i Quintana. W peletonie zostali natomiast Valverde oraz Froome, który do tej pory walczył przy każdej okazji o możliwość odrobienia strat.

Miałem okazję aby spróbować zrobić dobry wynik, więc to zrobiłem, ale brakuje mi jeszcze trochę do szczytu formy. Póki co nie umiem utrzymać tak wysokiego tempa przez dłuższy czas. Nogi były dobre, więc wiedziałem, że muszę spróbować oderwać się od reszty stawki. 

- mówił po etapie Contador.

Chris Froome (Sky), który poniósł dziś niewielkie straty do swoich rywali w walce o klasyfikację generalną wspominał:

Warunki były dziś naprawdę ciężkie. Myślę, że możemy wyciągnąć z tego etapu wiele dobrego, jeśli idzie o naszą jazdę jako drużyny. Koledzy ciągle trzymali mnie z przodu peletonu, ale w finale nie miałem takiej nogi, aby odjechać z czołówką – Quintaną, Contadorem i Rodriguezem.

Jestem też bardzo zadowolony z tego, jak ma się obecna sytuacja, biorąc pod uwagę mój powrót po Tourze i odbudowywanie się na tym wyścigu. Zdecydowanie czuję, że rytm wyścigowy ponownie zaczyna wchodzić z moje nogi, więc skupiam się na drugiej połowie tego wyścigu. 

Dziś mogliśmy zobaczyć, że Contador jest naprawdę silny. Szybko uporał się z jego kontuzjami i teraz radzi sobie bardzo dobrze. Podobnie jak Quintana i Rodriguez - kandydaci do walki w generalce. W tym roku na Vuelcie walka jest niesamowita i to będzie wielki wyścig do samego końca, gdzie każda sekunda będzie istotna. Oczywiście wolałbym nie tracić czasu, ale spróbuję odrabiać tam gdzie idzie. 

Biorąc pod uwagę wtorkową czasówkę do miejcowości Borja, lider Sky może mieć szybką okazję do odrobienia strat. Froome dodaje:

To stosunkowo krótka czasówka, ale lubię jazdę na czas i mam nadzieję, że odrobię trochę do większości z czołówki. 

Koszulkę lidera na rzecz kolegi z drużyny – Quintany, stracił natomiast Alejandro Valverde, który tak komentował wydarzenia na dzisiejszym etapie:

Nie jadę dalej w czerwieni, ale ważną rzeczą jest, że koszulka została w Movistarze i aktualnie zajmujemy pierwsze i trzecie miejsce, co jest dobre. 

Co do wtorkowej czasówki podoba mi się, trasa mi odpowiada, jest ciężka i techniczna. Zobaczymy co będzie się tam dało zrobić. 

W poniedziałek kolarzy czeka zasłużony dzień przerwy, aby odbudować siły po górskim etapie i złapać trochę świeżości, przed wtorkową 36,7 km jazdą indywidualną na czas.