Kwiatkowski pojedzie po medal?

Drukuj
Michał Kwiatkowski,Montepaschi Strade Bianche Toscana
Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step) wygrywa Strade Bianche Sirotti

Dziś w Ponferradzie rozegrany zostanie ostatni wyścig tegorocznych szosowych Mistrzostw Świata. Jednym z wielu kandydatów do zwycięstwa jest Michał Kwiatkowski.

Kwiatkowski ma szanse zostać pierwszym od 1995 roku, a więc od kiedy w MŚ startują zawodowcy, Polakiem na podium Mistrzostw Świata. Do tej pory jedynym, który tego dokonał był Zbigniew Spruch, który był drugi w 2000 roku. Kwiatkowski ma wszelkie powody, by myśleć o podium, a jego forma zdaje się potwierdzać możliwości Polaka. Po znakomitym początku sezonu, kiedy to wygrywał Volta ao Algarve i Strade Bianche, a także plasował się na podium ardeńskich klasyków, w środku sezonu przyszedł gorszy okres dla Polaka, jednak już kilka tygodni temu, podczas Tour of Britain, znów pokazał światową klasę i formę, która pozwala wygrywać wyścigi - także te najważniejsze. Kwiatkowski formę więc ma, ma też silny zespół do pomocy, a trasa także mu pasuje.

Dzięki bardzo dobrym występom Polaków przez cały sezon, nasza reprezentacja mogła zgłosić do wyścigu aż dziewięciu kolarzy - tyle samo, co największe potęgi światowego kolarstwa: Włochy, Hiszpania, Australia, Belgia, czy Holandia. Już to Kwiatkowskiemu daje przewagę nad takimi kolarzami, jak broniący tytułu Rui Costa (Portugalia), Peter Sagan (Słowacja), czy Fabian Cancellara (Szwajcaria). To ważne, gdyż w tegorocznych Mistrzostwach szanse ma kilkunastu kolarzy, a wyścig może zakończyć się zarówno finiszem z peletonu, jak i atakiem któregoś z górali na ostatnim podjeździe.

Kwiatkowski i jego koledzy będą musieli więc pilnować najgroźniejszych rywali i kasować ataki, choć tutaj będą mieli wspólny interes z innymi ekipami. Włosi z Vincenzo Nibalim, Hiszpanie z Joaquinem Rodriguezem i Alejandro Valverde, Francuzi z Nacerem Bouhannim, Australijczycy z Simonem Gerransem, Belgowie z Tomem Boonenem, Philippem Gilbertem i Gregiem Van Avermaetem, Brytyjczycy z Chrisem Froomem i Benem Swiftem, Niemcy z Johnem Degenkolbem czy wreszcie Szwajcarzy z Canncelarą, wszyscy będą chcieli być blisko czuba peletonu i będą reagować na każdy najmniejszy ruch rywali.

Na korzyść Kwiatkowskiego przemawia też trasa, której profil wydaje się być stworzony dla Polaka. Niewielki podjazd w samej końcówce, na których Polak radzi sobie bardzo dobrze, a potem zjazd do mety i długa prosta to miejsce, gdzie Polak jest w stanie utrzymać minimalną przewagę nad goniącymi go rywalami, a nawet jeśli byłoby z nim kilku kolarzy, jest w stanie mocno zafiniszować, co pokazywał m.in na Tour de France czy w Volta al Pais Vasco. Jeśli jednak do mety dojedzie duża grupa z najlepszymi sprinterami w peletonie, Kwiatkowskiemu może być ciężko nawiązać walkę. Dlatego zarówno Polacy, jak i Włosi, Hiszpanie, czy nawet Belgowie, będą chcieli za wszelką cenę rozerwać grupę na podjazdach. A to będzie korzystne dla Kwiatkowskiego, który w końcówce będzie mógł liczyć na pomoc silnych górali - m.in Bartosza Huzarskiego, Przemysława Niemca, czy Pawła Poljańskiego. Oprócz nich w składzie znaleźli się też Bartłomiej Matysiak, Maciej Paterski, Michał Podlaski, Michał Gołaś i Maciej Bodnar, którzy w trudnym terenie będą prowadzić swojego lidera.

Polak od dawna nastawiał się na wyścig ze startu wspólnego w Hiszpanii. Po nieco słabszym Tour de France, nie wystartował w Tour de Pologne, by zregenerować się i rozpocząć przygotowania do Mistrzostw Świata, a wysoką formę potwierdził w Wielkiej Brytanii.