VaE: Degenkolb ponownie najszybszy

Drukuj

John Degenkolb (Giant-Shimano) drugi raz z rzędu okazał się najlepszy podczas sprinterskiego finiszu Vuelta a Espana, wygrywając tym samym 5. etap. Drugie miejsce przypadło protestującemu Nacerowi Bouhanniemu (FDJ.fr).

 

 

Końcówka 5. etapu miała nerwowy charakter, gdyż w grupie zasadniczej pozostali wszyscy sprinterzy, pozbawieni większości ze swoich pomocników, którzy zostali w drugiej grupie. Na finałowych kilometrach zameldował się peleton liczący około 80 kolarzy, który prowadzony był przez pociągi zespołów walczących o klasyfikację generalną – Tinkoff Saxo, Sky oraz Movistar. Dobrze zorganizowany pociąg posiadał również zespół BMC, pracujący na rzecz Philippe Gilberta (BMC). To właśnie zawodnicy w czerwono-czarnych strojach wjechali najlepiej ustawieni na finałowy kilometr. Kiedy Gilbert rozpoczął finisz, czujnie z jego koła wyskoczył dobrze ustawiony John Degenkolb (Giant-Shimano), który jako pierwszy przeciął linię mety. Na kole Degenkolba jechał jeszcze jego główny rywal w sprinterskich pojedynkach podczas Vuelty – Nacer Bouhanni (FDJ.fr). Francuz protestował na ostatnich metrach, jakoby Degenkolb zajechał mu drogę i uniemożliwił skuteczny finisz. W rzeczywistości jednak niemiecki sprinter jechał swoim torem jazdy, a pretensje francuskiego sprintera były przesadzone. Trzecie miejsce zajął Moreno Hofland (Belkin).

Większość z faworytów wyścigu dojechała w grupie zasadniczej nie ponosząc strat czasowych, dlatego klasyfikacja generalna nie uległa większym zmianom. Czerwona koszulka lidera dalej znajduje się w ręku Michaela Matthewsa (Orica GreenEdge), który wyprzedza drugiego Nairo Quintanę o 13 sekund i trzeciego Alejandro Valverde o 20 sekund (obaj Movistar). Najlepszy z Polaków – Przemysław Niemiec (Lampre Merida) utrzymał 16. pozycję w generalce, tracąc do lidera 45 sekund.

5. etap Vuelta a Espana kontynuował ściganie po południowych szosach Hiszpanii. W dalszym ciągu kolarzom doskwierał upał, a otwarte przestrzenie niejednokrotnie obfitowały w wiatr. Środowy etap startował z miejscowości Priego de Córdoba, a po 180 km w pagórkowatym terenie kolarze finiszowali w Rondzie. Na trasie dzisiejszego etapu znalazł się jedynie jeden premiowany podjazd – na niecałe 30 km przed metą rozpoczynała się 12,5 km wspinaczka pod Puerto el Saltillo (3.kat. 3,2%).

Podczas środowego ścigania na ucieczkę zdecydował się duet, w skład którego weszli Pim Ligthart (Lotto Belisol) i Tony Martin (Omega Pharma Quick Step). Jako pierwszy za harce w piekielnej temperaturze podziękował Martin. Niemiec wrócił do peletonu na około 110 km ścigania. Wtedy to przewaga samotnie uciekającego Ligtharta wynosiła około 2 minut i 30 sekund. Tempo w peletonie przez większość dzisiejszego etapu było senne, co determinowała gorąca temperatura.

Wiele ożywienia do dzisiejszego etapu na 40 km do mety wprowadziła ekipa Tinkoff Saxo. Grupa Alberto Contadora z zaskoczenia zaczęła nadawać szaleńcze tempo, a kiedy doszedł do tego boczny i czołowy wiatr, powstał charakterystyczny kolarski rant, który rozerwał peleton na dwie części. W pierwszej grupie znalazła się większość z zawodników czołówki. Niestety w drugiej grupie został m.in. Przemysław Niemiec (Lampre Merida), który tuż przed rozpoczęciem wspinaczki pod Puerto el Saltillo dołączył do grupy zasadniczej, liczącej w tym momencie około 80 zawodników. Zdecydowane podkręcenie tempa w peletonie spowodowało, że przewaga samotnego uciekiniera z Lotto Belisol spadła natychmiastowo, a jego akcja zakończyła się na 33 km przed metą. 

Podjazd pod Puerto el Saltillo nie okazał się selektywny, a z pokonaniem tego wzniesienia nie miał problemów żaden ze sprinterów. Na ostatnich kilometrach w pierwszej grupie pojawili się więc Degenkolb i Bouhanni, którzy pozbawieni byli swoich rozprowadzających podczas sprinterskich końcówek. Niemiecki sprinter czujnie pilnował koła Gilberta, którego zespół BMC najlepiej ustawił się na ostatnim kilometrze. Degenkolb w porę wyszedł z koła Belga z BMC i sięgnął po swoje drugie zwycięstwo w tegorocznej Vuelcie, a już siódme w jego wszystkich występach w tym hiszpańskim Grand Tour. 

Nieuzasadnione pretensje do Niemca miał Nacer Bouhanni – drugi na dzisiejszym etapie. Francuz protestował gestykulując, jakoby Degenkolb zajechał mu drogę, uniemożliwiając tym samym wyjście z koła. W rzeczywistości Niemiec finiszował prawidłowo po swoim torze jazdy, a Bouhanni został zamknięty przy bandzie, co nie było winą kolarza Giant-Shimano.

Wyniki 5. etapu (Top 10):

  • 1    John Degenkolb (Ger) Team Giant-Shimano    4:01:21     
  • 2    Nacer Bouhanni (Fra) FDJ.fr          
  • 3    Moreno Hofland (Ned) Belkin Pro Cycling Team          
  • 4    Jasper Stuyven (Bel) Trek Factory Racing          
  • 5    Paul Martens (Ger) Belkin Pro Cycling Team          
  • 6    Lloyd Mondory (Fra) AG2R La Mondiale          
  • 7    Philippe Gilbert (Bel) BMC Racing Team          
  • 8    Vicente Reynes Mimo (Spa) IAM Cycling          
  • 9    Kristian Sbaragli (Ita) MTN - Qhubeka          
  • 10    Roberto Ferrari (Ita) Lampre-Merida

 

 

Klasyfikacja generalna:

  • 1    Michael Matthews (Aus) Orica Greenedge    17:35:05     
  • 2    Nairo Alexander Quintana Rojas (Col) Movistar Team    0:00:13     
  • 3    Alejandro Valverde Belmonte (Spa) Movistar Team    0:00:20     
  • 4    Rigoberto Uran Uran (Col) Omega Pharma - Quick-Step Cycling Team    0:00:24     
  • 5    Damiano Caruso (Ita) Cannondale    0:00:26     
  • 6    Jhoan Esteban Chaves Rubio (Col) Orica Greenedge          
  • 7    Haimar Zubeldia Agirre (Spa) Trek Factory Racing    0:00:29     
  • 8    Wilco Kelderman (Ned) Belkin Pro Cycling Team    0:00:32     
  • 9    Alberto Contador Velasco (Spa) Tinkoff-Saxo          
  • 10    Robert Gesink (Ned) Belkin Pro Cycling Team