MŚ CX: Van Aert wygrywa thriller w Zolder

Drukuj
Mistrzostwa Świata,Wout Van Aert
Wout Van Aert (Belgia) Michał Pawlik

Wout Van Aert (Belgia) wygrał wyścig o Mistrzostwo świata elity w przełajach. Belg po pasjonującej i pełnej dramaturgii walce o tęczową koszulkę pokonał Larsa Van Der Haara (Holandia) i Kevina Pauwelsa (Belgia).

Tegoroczny wyścig o tęczową koszulkę był bez wątpienia jednym najbardziej emocjonującym wyścigiem w przeciągu ostatnich kilku lat. Ataki, kraksy i zmiany na czele były tak częste, a rywalizacja tak dynamiczna, że o medalach zadecydowało dosłownie ostatnich sto metrów wyścigu. Złoto, po raz pierwszy w karierze, wywalczył Van Aert, który po potężnym ataku na ostatnim, najtrudniejszym podjeździe na trasie, wyprzedził Van der Haara, prowadzącego wcześniej przez pół wyścigu. Holender bardzo długo odpierał ataki rywala, ale w decydującym momencie stracił kilka metrów, które potem dały Van Aertowi bezpieczną przewagę na mecie. Trzecie miejsce wywalczył Pauwels, choć jeszcze na kilkaset metrów przed metą to Mathieu Van der Poel (Holandia), ustępujący Mistrz Świata, jechał na medalowej pozycji. Holender, który wcześniej musiał gonić czołówkę po kraksie z Van Aertem na jednym z podjazdów, ostatecznie ukończył wyścig na piątym miejscu, finiszując za Svenem Nysem (Belgia), który w Heusden Zolder brał udział w swoich ostatnich Mistrzostwach Świata w karierze.

Wyścig w Heusden-Zolder zgromadził na starcie wszystkich najlepszych kolarzy tegorocznego sezonu, co sprawiło, że kandydatów do tytułu było naprawdę wielu, ale dwóch z nich – Mathieu Van der Poel (Holandia) i Wout Van Aert (Belgia) – kibice typowali jako głównych pretendentów do tęczowej koszulki i to na ich bezpośredni pojedynek wszyscy liczyli. Poza nimi byli jednak też inni Belgowie – Kelvin Pauwels, Sven Nys, Laurens Sweeck i Tom Meeusen, a także Holender Lars Van der Haar. To właśnie ta grupa przez większą część wyścigu nadawała ton rywalizacji, a kibice na czele oglądali głównie pomarańczowe i błękitne koszulki, wymieniające się pozycjami.

Początek, podobnie jak w wyścigu młodzieżowców, należał do Belgów – Van Aert i Sweeck dyktowali tempo peletonu, a za nimi jechali Radomir Simunek (Czechy), Van der Haar, Clement Venturini (Francja), Pauwels, David Van Der Poel (Holandia) i jego brat, Mathieu, oraz Nys. Początek, choć peleton jechał razem, był dynamiczny i kilku kolarzy próbowało rozerwać grupę, ale nieskutecznie. Van Aert, Van der Haar i Mathieu Van der Poel demonstrowali swoją siłę, ale nie były to jeszcze ataki, które miałyby być decydujące. Udało im się jednak zerwać rywali z koła i drugie okrążenie ta trójka rozpoczynała z przewagą ponad 10 sekund nad grupą pościgową, prowadzoną przez Simunka.

Van Aert dyktował teraz tempo, ale nie było ono zbyt mocne, bo grupa pościgowa stopniowo zmniejszała straty i na następnych dwóch rundach kolejno Pauwels, Sweeck, a potem Nys dołączali do czołowej trójki. Jeszcze przed półmetkiem wyścigu Belgowie mieli czterech kolarzy w czołówce, Holendrzy dwóch i to między tymi dwoma potęgami toczyła się walka o medale. Wyjście na czoło Nysa, a potem krótkie przyspieszenie wprawiło w euforię tysiące kibiców zgromadzonych na trasie.

Gdy na przód grupy wyszedł Sweeck, tempo nieco spadło i Meeusen oraz David Van der Poel zdążyli dołączyć do czołówki. Spokój jednak nie trwał długo. Tuż przed jednym z podbiegów Van Aert i Mathieu Van der Poel, dwaj główni faworyci, uczestniczyli w kraksie. Zeskakując z roweru Mathieu Van der Poel zakleszczył swoją nogę w koło Van Aerta i obaj długo walczyli, by uwolnić się z tego potrzasku. W tym czasie pozostali rywale odjeżdżali, a zdecydowanie do przodu ruszył Van der Haar. Holender zyskiwał przewagę nad rywalami – Pauwelsem i Nysem, oraz jadącymi dalej Sweeckiem, Meeusenem i Davidem Van der Poelem. Van Aert i Mathieu Van der Poel zostali z tyłu, z duża stratą.

Szybciej do odrabiania strat zabrał się Van Aert i gdy czołówka mijała linię mety na trzy okrążenia do końca, miał 17 sekund straty do Van der Haara. Mathieu Van der Poel tracił kolejne 12 sekund, natomiast za uciekającym Holendrem ruszyli Pauwels, David Van Der Poel i Nys. Swoją jazdą Van der Haar na kolejnych kilometrach z pewnością zasłużył na przydomek „latającego Holendra” – skutecznie utrzymywał przewagę nad pogonią, ale gdy na 2 okrążenia przed końcem Van Aert dołączył do Nysa i Pauwelsa, jego dystans nad rywalami zaczął spadać.

Van Aert, niczym strzała rzucił się w pogoń za Holendrem, który nie miał łatwego życia wśród tłumów belgijskich kibiców, co rusz rzucających w niego kubkami z piwem. Nys jechał wtedy po trzecie miejsce, a czwarty był Pauwels. Straty odrabiał jednak Mathieu Van Der Poel, który teraz pracował razem z bratem, by zniwelować straty. W połowie przedostatniej rudny Van Aert dogonił Van der Haara i walka o złoto zaczynała się na nowo. Każdy z nich jechał na maksimum swoich możliwości – Van der Haar przelatywał nad koleinami na zjazdach, ale Van Aert odrabiał straty na podjazdach i podbiegach. Ostatnią rundę ta dwójka rozpoczynała z przewagą 18 sekund nad Mathieu Van der Poelem, który już wyprzedził Nysa i Pauwelsa.

Van Aert i Van der Haar niczym w kalejdoskopie zmieniali się na czele wyścigu na ostatniej rundzie, a żaden z nich nie chciał oddać pozycji rywalowi. Van der Haar brawurowo wyszedł na czoło na najtrudniejszym zjeździe, ale Van Aert odzyskał pozycję na podbiegu. I to właśnie ostatni podbieg zadecydował o zwycięstwie – na najtrudniejszym odcinku, gdy obaj zeskoczyli z rowerów, to Van Aert szybciej biegł z rowerem i zyskał kilkanaście metrów przewagi, której Van der Haar nie był już w stanie zniwelować. Do mety obaj utrzymywali mocne tempo, ale to Belg, niesiony dopingiem kibiców był w stanie wykrzesać z siebie resztki sił i z bezpieczną przewagą wjechać na ostatnią prostą. Tam mógł się już cieszyć z pierwszego w karierze zwycięstwa w wyścigu elity, co więcej, przed własną publicznością. Zrezygnowany Van der Haar minął metę kilka metrów za rywalem.

Trzecie miejsce – co było niemałą sensacją – wywalczył Pauwels, choć jeszcze na kilkaset metrów przed metą to Mathieu Van der Poel jechał pewnie po brązowy medal. Opadł jednak z sił i wyprzedzili go dwaj Belgowie – Pauwels oraz kończący niedługo karierę Nys, który w znakomitym stylu – jadąc cały czas w czołówce i wiele razy dyktując tempo – pożegnał się z kibicami czwartym miejscem w Heusden-Zolder.

Jedyny Polak w stawce ponad 60 kolarzy, Mariusz Gil, zajął 48. miejsce, tracąc do zwycięzcy 2 okrążenia.

Wyniki:

  • 1 Wout Van Aert (Belgia) 1:05:52
  • 2 Lars Van Der Haar (Holandia) +00:05
  • 3 Kevin Pauwels (Belgia) +00:35
  • 4 Sven Nys (Belgia) +00:39
  • 5 Mathieu Van Der Poel (Holandia) +00:47
  • 6 David Van Der Poel (Holandia) +01:03
  • 7 Laurens Sweeck (Belgia) +01:11
  • 8 Tom Meeusen (Belgia) +01:23
  • 9 Radomir Simunek (Czechy) +01:37
  • 10 Marcel Meisen (Niemcy) +01:43
  • 48 Mariusz Gil (Polska) – 2 okrążenia

pokaż pełną listę