Mazovia 24h Marathon za nami

Drukuj
Mazovia 24h Marathon w Wieliszewie Zbigniew Kowalski

W miniony weekend odbyły się dwa szczególne wyścigi Cezarego Zamany, czyli całodobowa Mazovia 24h Marathon oraz Mazovia 12h Marathon. Zawody miały miejsce w dniu 25 na 26 lipca, a gospodarzem imprezy był Wieliszew.

13 km pętlę poprowadzono w znacznej mierze brzegiem Narwi. Rywalizować można było w opcji 12 oraz 24 godzinnej. Organizator przewidział następujące kategorie: Solo, Duo, Quarto, a także Kobiety Open.

 

Warto odnotować, iż podczas zawodów Valerjan Romanowski będący rekordzistą w jeździe rowerem MTB przez 48 godzin, postanowił pobić rekord Guinessa należący do Amerykanina Mike’a Unklesbay’a w jeździe 12 godzinnej (260 km). Sam Valerjan pochodzący z Wileńszczyzny od lat wspiera Fundację DKMS i promuje jej działalność mającą na celu skupianie potencjalnych dawców szpiku.

 

Magdalena Kosko (24h Solo Kobiety Open) – 1 msc. Open:

Trasa maratonu nie była trudna chociaż zdarzały się kawałki bardzo piaszczyste, które spowalniały i męczyły. Nie dopisała pogoda – zawody zostały przerwane na około 1,5 - 2 godziny z powodu burzy i zwalonych na trasie drzew. Miałam wątpliwą przyjemność kończyć pętlę w trakcie nawałnicy – pioruny dookoła i łamiące się gałęzie były dość przerażające. Deszcz miał też jakieś plusy – piasek się utwardził i łatwiej było później jechać. Organizacyjnie maraton przebiegał bez zarzutów – budynek OSP Krubin to świetne miejsce na zorganizowanie zaplecza zawodów – sanitariaty, parking, miejsce noclegowe (jedyna uwaga do organizatorów - proponuję zmienić danie serwowane w ramach posiłku regeneracyjnego J). Trochę szkoda, że tak mało kobiet startuje do rywalizacji w kategorii solo, w klasyfikacji mężczyzn emocje były zdecydowanie większe.

 
 

Milena Kowalska - Pura (12h - Solo Kobiety Open):

Po wielu latach rozmyślania w końcu podjęłam decyzję - startuję w 12 h maratonie. Trochę w ciemno, gdyż w tym roku w terenie za dużo nie jeździłam, a kilkuset kilometrowe dystanse na szosie raczej raczej nie mają odniesienia do jazdy mtb. Przed startem brakowało mi trochę "tych nerwów" towarzyszących mi przy normalnych, krótkich wyścigach. Początek dla mnie nietypowy - rundka biegiem wokół stadionu. Jechałam po 2-3 okrążenia z przerwami na tankowanie bukłaka. Po 2-3 okrążeniach już bezbłędnie omijałam dziury, doły, sunęłam przez piach. Upał dawał się we znaki. Z jednej strony wiatr był sprzymierzeńcem ale na powrocie z okrążenia momentami usadzał mnie w miejscu. Ósme okrążenie zaczęłam pod granatowym niebem. Minęłam matę kontrolną i zjechałam na łąki w stronę mety. Z wiatrem w plecy, gnana strachem chyba biłam swoje rekordy prędkości. Po objechaniu zwalonego dębu na trasie z paniką przejeżdżałam pod drzewami. Zaliczyłam przejazd przez matę (na szczęście jej nie zwinęli) i ufff, ulga, dojechałam, cała i sucha. Kolejne 1-2 godziny spędzone w samochodzie i obserwowanie zawodników, którzy nie zdążyli przed deszczem dojechać do mety. W przerwie już wiem, że jestem jedyną kobietą jadącą solo 12 h. Wyścigowe emocje opadły;-) Już wygrałam, na trasie mokro, błoto,chłodno. Jechać czy nie - rozmyślam. Organizator ogłosił wznowienie wyścigu. Szybka piłka i wskakuję na siodełko, ruszam po kolejne kilometry. Po 9 okrążeniu robi się ciemno, włączam lampkę, co zawodnik jadący obok kwituje: "dyskoteka". Zaczyna się najciekawszy moim zdaniem etap wyścigu, nocna jazda. Trasa doskonale już znana, ale w oparach mgły nabiera niesamowitego uroku. W zasadzie jadę sama, przede mną migają samotne czerwone światełka, w tyle białe, co daje mi poczucie bezpieczeństwa. Na 12 okrążeniu kryzys, tyłek nie przywykł do tylu godzin obijania się na siodełku po wertepach. Zmieniam pozycję, wiercę się, jadę na stojąco, nic nie pomaga :-/ Stwierdzam, że kończę już jazdę. Idę do kerchera umyć rower. Hmmm, ponad godzina do końca, co ja będę robić? Kolejna szybka decyzja i trochę wbrew sobie wyruszam na 13-te okrążenie. Co tam, zacisnę zęby i jakoś to będzie :-) O dziwo jedzie mi się znacznie lepiej. Pętlę kończę o 23:31. Na kolejną już nie puszczają. Koniec. Wygrałam!!! Sama ze sobą! 169 km w terenie, samotna jazda w nocy. Czuję się super. Reasumując. Impreza i jej atmosfera niesamowita. To poczucie uczestniczenia w czymś niezwykłym. Jazda w grupie pasjonatów połączonych wspólną walką z własnymi słabościami, zapatrzonych w rowerowe liczniki i głodnych kilometrów. Na trasie życzliwość, żadnego wymijania na trzeciego, troska o innych zawodników, pogawędki. Coś zupełnie innego niż na normalnych wyścigach. Nie mogę się doczekać już kolejnej edycji. Tym razem 200 km będzie :-).

Jacek Witeska (24h – Solo M2) – 1 msc. Open:

Jestem z gminy Wieliszew, więc maraton miałem blisko miejsca zamieszkania. Wystartowałem w nim drugi raz, ale pierwszy raz solo 24-godziny. Chciałem złamać barierę 400 km i po cichu liczyłem na jakiś pucharek. Trasa jak najbardziej na plus, bo była szybka. Udało się ominąć piaski i co ważne w takim wyścigu, nie była monotonna. Pochwalam decyzję organizatora o zatrzymanie wyścigu na prawie 2h ze wzgl. naszego bezpieczeństwa, gdyż przeszła bardzo silna burza. Rywalizacja była bardzo zacięta od samego początku. Rywale bardzo mocno naciskali przez cale 24 godziny, ale udało się utrzymać miejsce. Były drobne kryzysiki, niewielka awaria, z którą jeździłem ostatnie siedem godzin, jednak wytrwałem do końca. W open zdobyłem wprawdzie 2 miejsce, bo Litwin odjechał, lecz wśród Polaków byłem pierwszy i jest to mój największy sukces kolarski jak do tej pory. Chciałbym podziękować wszystkim z mojego zaspołu Wieliszew heron team za wsparcie, pomoc i wiarę w to, że mogę zakończyć zawody sukcesem. Przejechałem 442 kmy mimo 2h pauzy i zmiennych warunków. Gdyby nie to i błoto, złamałbym barierę 500-kilometrow.

 
 

 

Damian Chorzewski (24h – Solo M1) – 2 msc. Open:

W tegorocznej edycji pogoda przysporzyła nieco kłopotów (połamane drzewa, latające banery :-D). Pierwsze 7 kółek, czyli ok. 91 km, przejechałem w okropnym upale, natomiast resztę dystansu pokonałem w gorszych warunkach (woda stała na trasie). Po przerwie technicznej (2h), przejechałem pozostałe 156 km. Rower był całkowicie brudny. Starałem się omijać każdą z kałuż nie dlatego by go nie brudzić, lecz aby nie przemoknąć. W nocy na szczęście obyło się bez większych przygód, jednak jazda w samotności jest o tej porze bardziej uciążliwa. Najbardziej dramatyczny moment w całym wyścigu nastąpił przed końcem 7 okrążenia, ponieważ wraz przyjacielem Bartoszem Bidasem uciekaliśmy przed nadciągającą burza. W momencie zerwał się silny wiatr i miałem wrażenie, że zaraz spadnie nam na głowę jakaś gałąź. Co do organizacji ocena 5/5. Bufet świetnie zaopatrzony. Nagrody porządne. Możliwość z korzystania z łazienek i natrysków. Jak dla mnie wszystko, co było konieczne patrząc ze strony zawodnika. Chciałbym z tego miejsca podziękować jeszcze moim rodzicom, młodszej siostrze i dziewczynie Gabrysi za wsparcie w trakcie trwania maratonu".

Paweł Koźmiński (24h - Solo M3) - 2 msc. Open:

Mazovia 24h została zorganizowana jak zwykle wzorcowo. Trasa została delikatnie zmodyfikowana w stosunku do roku ubiegłego, co pozytywnie wpłynęło na stan naszych siedzeń po wyścigu. Zacięta rywalizacja trwała do samego końca, nie tylko pomiędzy drużynami Quatro, ale również w pozostałych Duo i Solo. Wiele trofeów zdobyli nasi litewscy koledzy, którzy w wielu kategoriach byli bezkonkurencyjni. Pogodowo mieliśmy cały wachlarz atrakcji, od upału w sobotę, burzę po południu, nocną jazdę w kałużach :-) i w niedzielę wietrzne przedpołudnie. Jestem bardzo zadowolony z wyniku, od kilku lat chciałem w końcu trafić na pudło - w końcu się udało. Litwini imponują mocą - szczególnie widać to w mojej kategorii. Trasa jest coraz łatwiejsza, trochę szkoda, bo przydałoby się kilka smaczków bardziej hardcorowych. Ale 24h jazdy nawet po płaskim daje w kość.

Mariusz Korajczyk (24h - Solo Mężczyźni M4):

"Od początku wyścigu niesamowity upał, około godziny 18 wyścig został przerwany z powodu burzy, ulewnego deszczu i silnego wiatru, który przewracał drzewa.Wwielu zawodników przeżyło chwile grozy, nawet obok mnie runęło drzewo. Po sprawdzeniu trasy i usunięciu przeszkód start został wznowiony. Rywalizacja była zacięta do końca, gdyż wśród zawodników pojawili się goście z zagranicy, dość mocni zawodnicy. Organizacja ok, dobre zaplecze socjalne, budynek z toaletami, szatniami i prysznicami do dyspozycji. Może jedzenie tylko trochę słabe".

 

Lista wyników

24h Solo Kobiety Open:

1. Magdalena Kosko

2. Karina Konstantynow

3. Magdalena Dorota Więckowska

 

24h Solo Mężczyźni M1:

1. Vygandas Rapsevicius                    

2. Damian Chorzewski                        

3. Artur Sierawski       

 

24h - Solo Mężczyźni M2

1. Jacek Witeska        

2. Patryk Białek          

3. Łukasz Rubik

 

24h - Solo Mężczyźni M3

1. Einaras Sueskus

2. Paweł Koźmiński

3. Grzegorz Turczyński

 

24h - Solo Mężczyźni M4

1. Mariusz Korajczyk 

2. Sławomir Charubin 

3. Jarosław Mitas

 

24h - Solo Mężczyźni M5

1. Stanisław Piórkowski          

2. Wiesław Jańczak

3. Wojciech Łuszcz

 

24h - Duo

1. Roweromania Sanok (Mariusz Przybyła, Marek Filipczak)             

2. Szczęśliwi Human Skils (Piotr Sawicki Marek Majewski)

3. Wieliszew Heron Team (Mariusz Miłosz, Marek Jankiewicz)          

 

24h – Quatro

1. Best Team (Mindaugas Stasaitis, Linas nornika, Sarunas Litvinaittis, Justinas Ozicinas)

2. Fundacja Teraz twój Ruch TS Meran Otwock (Daniel Wójcik, Maciej Nocuń, Cezary Chmielewski, Marcin Górnicki)

3. Luz Grupa Mrągowo (Łukasz Szymański, Bartłomiej Sadowski, Rafał Markowski, Arkadiusz Cała)

 

12h - Solo Kobiety Open

1. Milena Kowalska-Pura

 

12h - Solo Mężczyźni M0

1. Michał Bańka

2. Wiktor Bregier        

3. Patryk Wojciechowski

 

12h - Solo Mężczyźni M2

1. Marcin Myszkowski

2. Karol Sachs            

3. Robert Jędruszczak 

 

12h - Solo Mężczyźni M3

1. Wojciech Pilichowski          

2. Tomasz Pieńkos                  

3. Walerian Romanowski

 

12h - Solo Mężczyźni M4

1. Jan Woźniak

 

12h - Solo Mężczyźni M5

1. Grzegorz Kado       

2. Tomasz Grudziński  

3. Mirosław Pilśniak

 

12h - Duo Kobiety

1. Wirujące Korby Dwie (Jolanta Korajczyk, Magdalena Kado)

 

12h - Duo Mix

1. Sklep Rowerowy pl & Wieliszew Heron Team (Małgorzata Knapczyk, Piotr Knapczyk)

2. Duo (Teresa Kado, Mirosław Kado)

3. GoldenSubmarine Racing Team (Karolina Gruca, Marcin Gruca)

 

12h - Quatro Junior

1. Harpagany z Herona (Kazimierz Miłkowski, Dominika Korajczyk, Dominik Kado, Krzysztof Kado)