Mazovia: Poczopko wygrywa w Łopusznej

Drukuj
SK bank Mazovia MTB Marathon w Łopusznej Zbigniew Kowalski

Dzień po starcie trzeciej edycji Kross Road Tour odbył się ósmy wyścig z cyklu SK bank Mazovia MTB Marathon. Gospodarzem imprezy tak jak na szosowych zawodach była typowo górska miejscowość: Łopuszna.

Podobnie jak kiedyś do Krakowa czy w obrzeża Gór Świętokrzyskich, tym razem maraton Cezarego Zamany zawitał w okolice Jeziora Czorsztyńskiego. Start podzielony był na cztery dystanse: 9 km Hobby, 24 km Fit, 48 km Mega i 78 km Giga. Łącznie sklasyfikowano 287 osób.

 

Startujący mieli do pokonania m.in. podjazd o nachyleniu sięgającym 30%. Z kolei zawodnicy na dwóch najdłuższych trasach wjeżdżali na Turbacz (wys. 1280 m). Najdłuższy wariant najszybciej pokonał Andrzej Poczopko z Kross Centrum Rowerowe Olsztyn. Żadna z kobiet nie zdecydowała się na start na Giga.

Kacper Cacko (APS Polska Cozmobike) - 3 msc. Open Giga:

"Sam fakt, że Mazovia MTB odbywała się w Nowym Targu nastroiła mnie pozytywnie, bo lubię jeździć po górach. Przebieg wyścigu był taki jak lubię. Początek spokojnie, wiedziałem że jest 7-8km pod górę, więc kto za szybko wystartował później odpadał. Po pierwszym podjeździe zostało już tylko mała grupka 7-10 zawodników. Ostateczna selekcja zaczęła się na podjeździe pod Turbacz, 1305 m n.p.m. zrobiło swoje. Na szczycie byłem 5-ty (przede mną 2 megowców i 2 gigowców), następnie były moje ulubione zjazdy. Doświadczenie z roweru zjazdowego przydawało się, bo momentami na błotku było bardzo ślisko + kamienie i korzenie :-) Po zjazdach, na których maksymalna prędokość doszła do 70km/h był rozjazd mega/giga i tam tak jak się spodziewałem byłem 3-ci open. Równą jazdą na drugiej pętli pod Turbacz utrzymałem pozycję dojeżdżanąc do mety 3 open i 2 w kategorii. Fajny start i trasa. Liczę, że takie smaczki jak Nowy Targ będą też w następnym sezonie :-)".

 
 

 

48 km Mega wygrali:

 Bartosz Borowicz jeżdżący w APS Polska Cozmobike

"Na wyścig w Łopusznej czekałem długo. Przyjąłem tą imprezę jako swoją docelową w tej części sezonu. Była ona dla mnie ważna z kilku powodów. Po pierwsze uwielbiam góry, po drugie czuję się w nich bardzo mocny, lecz nie miałem okazji zweryfikować swoich wyobrażeń podczas mocnego wyścigu. Jechałem w okolice Nowego Targu z nastawieniem na zwycięstwo, choć dzień przed startem mój udział w maratonie stał pod znakiem zapytania z powodu problemów z nogami, które „zamordowałem” w piątek na górskich, turystycznych szlakach. Pierwsze kilometry wyścigu pokonaliśmy w niewielkiej grupie z kilkoma doświadczonymi zawodnikami. Reszta wyrwała do przodu, co sprawiło, że po pierwszej serii podjazdów nasza grupa już prowadziła. Po cięższym zjeździe, a przed koronnym podjazdem pod Turbacz, prowadzenie objęła mocna trójka zawodników (ze zwycięzcą dystansu giga włącznie). Ja jechałem w drugiej grupie „pościgowej”, choć tempo było raczej spokojne. Każdy miał świadomość tego, co nas zaraz czeka. Kiedy zaczął się podjazd pod Turbacz, wkręciłem się w swoje tempo, odrywając się od swojej grupy. W krótkim czasie dojechałem do prowadzącej trójki, z której nie udało mi się wyprzedzić tylko zawodnika Kross. Trzymał mnie na dystans kilku metrów, mocno pilnując. Zanim się wzajemnie umordowaliśmy, udało się ustalić, że jedziemy inne dystanse i współpraca ma większy sens :-) Wspólna jazda układała się znakomicie, zjazdy pokonywaliśmy raczej spokojnie by uniknąć defektów czy upadków, tempo nakręcaliśmy na podjazdach i wszędzie tam, gdzie się dało. Po rozjeździe mega / giga zostały mi już głównie fragmenty asfaltowe i szutrowe do mety z jedną sztampą. Tam też miałem mały defekt, z którym udało się szybko uporać. Trasa jak i organizacja całego wyścigu bardzo mi się podobała. Mnogość długich i wymagających podjazdów na niedługim dystansie to ogromny plus tej trasy. Był to prawdziwy, górski maraton, który jednak nie wymagał wykupienia trzech polis przed startem. Na trasie nie było fragmentów (zjazdów) bardzo niebezpiecznych, lecz na tyle wymagających, by zaliczyć start w Łopusznej jako jeden z najbardziej wartościowych. Trasa pozwoliła czołówce w 100% zweryfikować swoje górskie aspiracje, pozwalając jednocześnie na bezpieczny start osób mniej doświadczonych".

oraz Izabela Kłosowska (BLU Cersanit Team Refleks):

"Kolejna edycja SK bank Mazovia MTB Marathon rozegrana została w miejscowości Łopuszna obok Nowego Targu. Mimo dużej odległości od Białegostoku wraz w 2 kolegów zdecydowaliśmy się na przyjazd. Na starcie ciepło, słońce, odczuwalna temperatura 42 stopnie. Prawie do po połowy trasy droga wiodła pod górkę. Po paru kilometrach zaczęliśmy wjeżdżać na szczyt Turbacza. Strome podjazdy, momentami elementy z kamieniami, korzeniami. Na szczęście udało mi się wszystko podjechać. Po zdobyciu szczytu na ok. 25 kilometrze zaczęły się świetne, trudne technicznie zjazdy. Wąwozy, skałki, uskoki, korzenie, błoto, szybko, niebezpiecznie czyli to co najlepsze! :-D Kto nie przyjechał niech żałuje. Trasa rewelacyjna, oznakowanie, bufety na wielki plus. Dekoracja przebiegła bardzo sprawnie. Oby więcej takich tras!"

 

Agnieszka Uroda-Hampelska (Orbea Polsport Group), 2 msc. Open Mega:

W niedzielę wraz z ekipą Orbea Polsport Grup mieliśmy okazję wziąć udział w kolejnym etapie MTB Mazovii. Osobiście cieszyłam się na etap górski w Łopusznej, nareszcie trasa pełna wyzwań; nie zawiodłam się J Nie było łatwo, pierwszy z podjazdów pokonał wielu niepokornych kolarzy, ale dla mnie to dopiero była rozgrzewka i zaczęło się. Ostry podjazd na Turbacz, walka z gorącem i z samym sobą, ale nie można się poddać. Krok po kroku szłam pod górę, pot się lał, czworogłowy puchł, ale na szczycie czekała nagroda, długi zróżnicowany zjazd, który zadowolił chyba każdego :-) Były korzenie, kamienie, niesamowita ilość błota, ale udało się przejechać bez żadnych niespodzianek. Przez ostatnie  20 km jechałam praktycznie sama (nie było się z kim ścigać, sama dyktowałam tempo, brakowało motywatora hahaha), były niewielkie problemy z oznaczeniami na trasie. Kiedy wypadało się z lasu wzrok błądził, szukając strzałeczek (tutaj niewielki minusik dla organizatora). Przed startem na tablicy informacyjnej podano dystanse i MEGA miało mieć 55km, było 48 :-( , więc siły rozkładałam na nieco dłuższy dystans. Szkoda, że informacja na temat dystansu nie była zaktualizowana :-( , ale pomimo tego organizatorzy naprawdę się postarali. Ja byłam w pełni usatysfakcjonowana i proszę o więcej takich tras!!!.

 
 

 

Kolejny start 2 sierpnia w Brodnicy, gdzie przygotowano trasy o następujących długościach: Hobby 7 km, Fit 30 km, Mega 60 km oraz Giga: 85 km.

Lista wyników

Dystans Giga:

1. Andrzej Poczopko (Kross Centrum Rowerowe Olsztyn) 03:49:06

2. Bartosz Owczarek (TRW Cloudware Team) 03:51:16

3. Kacper Cacko (APS Polska Cozmobike) 03:58:38

Dystans Mega:

1. Bartosz Borowicz (APS Polska Cozmobike) 02:19:51

2. Robert Bondarek (Diversey Team Zielona Góra) 02:21:50

3. Piotr Huzior (Attiq Fake Runners) 02:22:10

(…)

1. Izabela Kłosowska (BLU Cersanit Team Refleks) 02:46:11

2. Agnieszka Uroda-Hampelska (Orbea Polsport Group) 02:53:09

3. Izabela Macutkiewicz (ProWomen MTB Team)      03:07:21

 

Dystans Fit:

1. Mikołaj Mucha (Lirene Bike Team) 00:47:24

2. Patryk Białek (SK BANK TEAM) 00:47:25

3. Karol Rumsicki (Warszawski Klub Kolarski) 00:47:27

(…)

1. Magdalena Kuszmider (iFON.pl)     01:02:01

2. Milena Kowalska-Pura (AIRBIKE.PL Rocky Mountain) 01:05:33

3. Małgorzata Knapczyk (Wieliszew Heron Team)      01:05:59

 

Dystans Hobby:

1. Mateusz Cywiński (Trezado BikeTires.pl) 00:19:03

2. Oskar Smerda (niezrzeszony) 00:19:05

3. Artur Niklewicz (ESKOM-BSA Pro Tour) 00:19:06

(…)

1. Marcelina Świderska (Trezado BikeTires.pl) 00:22:28

2. Milena Oszkiel (nie zrzeszona) 00:22:45

3. Julia Ryst (Akademia Michała Podlaskiego UKS Victoria Radzymin) 00:23:24