Modolo wygrywa w Jesolo

Modolo finiszował najszybciej z kilkudziesięcioosobowej grupy, która dojechała do mety w Jesolo. Włoch wykorzystał świetną pracę swoich kolegów z ekipy, którzy na ostatnich 2 kilometrach przewodzili grupce i dowieźli swojego lidera niemalże do mety. Na kresce Modolo stoczył zacięty pojedynek ze swoim rodakiem, Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing), ale mimo iż ten mocno naciskał na ostatnich metrach, to jednak Modolo był szybszy o długość koła. Trzecie miejsce zajął Elia Viviani (Team Sky), który dzięki temu powrócił na prowadzenie w klasyfikacji punktowej.

Najwyżej sklasyfikowanym kolarzem CCC Sprandi Polkowice był Maciej Paterski, który przyjechał na metę w pierwszej grupce, ale nie liczył się na finiszu i ostatecznie był 20. Tuż za nim uplasował się drugi kolarz pomarańczowych, Bartłomiej Matysiak.

Sprinterzy wykorzystali bardzo dobrą okazję, jaką był dzisiejszy etap, i na mecie w Jesolo finiszował peleton, choć mocno podzielony wskutek kraksy, która miała miejsce na ponad trzy kilometry przed metą. Z tego też powodu kolarze do mety dojeżdżali w kilkunastoosobowych grupkach i to właśnie spowodowało, że klasyfikacja generalna po dzisiejszym etapie uległa zmianie. Fabio Aru (Astana), który uniknął kraksy, przyjechał na metę w pierwszej grupce i to on na podium założył maglia rosa. Dotychczasowy lider wyścigu, Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), przyjechał na metę 40 sekund za zwycięzcą i spadł na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, 19 sekundy za Aru. W kraksie uczestniczył też inny z faworytów wyścigu, Richie Porte (Team Sky), który na mecie poniósł kolejne dwie minuty straty.

Płaski niczym stół etap z Montecchio Maggiore do Jesolo był stworzony dla sprinterów i trudno było przypuszczać, by po kilku wpadkach, dziś przepuścili taką okazję do walki o zwycięstwo. Mimo iż bardzo szybko rozpoczęły się ataki i harcownicy mieli wyraźną ochotę na odjazd, peleton trzymał ich krótko. Skuteczny odjazd Ricka Zabela (BMC Racing Team), Marco Frapportiego (Androni Sidermec) i Jeroma Pineau (IAM Cycling) odpuścili zaledwie na dwie minuty. Ta trójka oderwała się od peletonu po 10 kilometrach jazdy, ale nigdy nie mogła cieszyć się bezpiecznym prowadzeniem i cały czas peleton miał ich w zasięgu.

Kolarze Lotto Soudal dyktowali tempo w zasadniczej grupie, praktycznie cały czas utrzymując stratę w granicach minuty. Wspomagani przez ekipę Giant-Alpecin kontrolowali sytuację na etapie, co nie było łatwe, gdyż w rzęsistym deszczu wymagało to od nich pełnego skupienia. Na 40 kilometrów przed metą peleton tracił 40 sekund i choć 10 kilometrów dalej uciekinierzy zyskiwali minutę, to jednak ich akcja skazana była na porażkę.

Ostatecznie na 17 kilometrów przed kreską zostali doścignięci i dziękując sobie za wspólną jazdę, spłynęli na dalsze miejsca w peletonie. Trudne warunki pogodowe zmusiły kolarzy Tinkoff-Saxo i Astany do wyjścia na czoło peletonu, by uniknąć kłopotów. Ale na ostatnich 10 kilometrach to ekipy sprinterów przejęły rządy w zasadniczej grupie. Kolarze Orica GreenEdge i Trek Factory Racing wyszły na czoło, dyktując coraz mocniejsze tempo.

Śliskie drogi dały jednak o sobie znać po raz kolejny i na ponad 3 kilometry przed metą na czołowych pozycjach w grupie doszło do kraksy. Leżało w niej kilku kolarzy, ale ponad połowa peletonu została powstrzymana przez kraksę. Wśród kolarzy, którzy byli zamieszani w kraksę był lider wyścigu, Alberto Contador (Tinkoff-Saxo). Hiszpan rzucił swój rower na pobocze i szukał kolegów, a po chwili dostał rower od jednego z kolegów z ekipy i na nim kontynuował jazdę. Miał już jednak półminutową stratę, którą teraz musiał praktycznie sam kasować.

Obronną ręką z zamieszania wyszli kolarze Lampre-Merida, którzy w trójkę prowadzili kilkunastoosobowa grupę na ostatnim kilometrze. Axel Richieze i Roberto Ferrari doskonale prowadzili Sachę Modolo na ostatnich metrach etapu, nie pozwalając innym ekipom wyjść z koła swojego lidera. Na 100 metrów przed kreską Włoch rozpoczął finisz, mając na plecach swojego rodaka, Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing). Dwójkowy pojedynek Włochów padł łupem Modolo, który nie dał się wyprzedzić na ostatnich metrach i minął linię mety tuż przed kolarze Trek Factory Racing.