Bogusławski: Whipy dają mi frajdę!

Drukuj

Postanowiliśmy zapytać, co słuchać u Marcelego Bogusławskiego - doskonale zapowiadającego się zawodnika CX oraz MTB. Poruszyliśmy wiele tematów i rozmawiamy m.in. o poszukiwaniu nowego zespołu, sprzęcie oraz... planach na przyszłość!

BikeWorld: Marceli, dziękujemy, że znalazłeś czas na tę rozmowę w czasie trwania sezonu przełajowego. Zacznijmy od tego, co dzieje się na bieżąco – oglądamy świetne występy w Twoim wykonaniu, czego najlepszym dowodem jest zdobyty tytuł Mistrza Polski CX U23 w Lublinie. Jak oceniasz ten wyścig w swoim wykonaniu i obecną formę?

Marceli Bogusławski: Bardzo cieszę się ze zdobytej koszulki Mistrza Polski w U23 ale nie ukrywam, że zdobyte wicemistrzostwo w Elicie to dla mnie ogromny sukces. Wyścig pojechałem tak jak wcześniej zaplanowałem. Co do formy to myślę, że jest dobra i miejmy nadzieję, iż utrzyma się do Mistrzostw Świata.

BW: Już w ostatni weekend stycznia wystartujesz w Zolder w barwach biało-czerwonych. Czego oczekujesz od tego startu i z jakim nastawieniem wybierasz się do Belgii?

MB: Wiadomo, że będzie ciężko ponieważ z braku punktów UCI będę ustawiony na odległej pozycji. Ciężko będzie się przebić do czołówki. Cieszę się jednak, iż będę mógł tam wystartować i zdobyć cenne doświadczenie.

Mistrzostwa Świata,Marceli Bogusławski
 

 

BW: Jesteś zapracowanym zawodnikiem - w sezonie letnim ścigasz się w MTB, jesienią rozpoczynasz starty w kolarstwie przełajowym. W obu dyscyplinach zajmujesz czołowe miejsca w wyścigach krajowych. Sezon przełajowy kończy się w styczniu, dwa miesiące później są już pierwsze starty w MTB. Czyli tak naprawdę ciężko u Ciebie o odpoczynek. Powiedz nam proszę jak godzisz ze sobą te dwie dyscypliny?

MB: Przełaje traktuję jako przygotowanie do sezonu MTB. Chciałbym, aby w kolarstwie górskim również dobrze mi poszło. Planuję także kilka startów na szosie.

BW: Nie zapominajmy, że jesteś nie tylko sportowcem ale również uczniem. Jak udaje Ci się łączyć kolarski trening z nauką? W tym roku przygotowujesz się przecież do matury.

MB: Nauka jest również bardzo ważna; staram się to wszystko godzić choć czasami jest ciężko. Priorytetem jest teraz dla mnie zdanie matury i myślę, że wszystko pójdzie po mojej myśli.

BW: Przełaje to sport wymagający nie tylko mocnego charakteru ale także doskonałej techniki. Mieszkasz w Sławnie, rzut beretem masz do wymagających ścieżek, na których trenował Marek Galiński (w sierpniu ub. roku wygrałeś memoriał na słynnej trasie w Gielniowie). Zatem masz gdzie jeździć, a patrząc na „whipy” ze zdjęć, na których jesteś podoba Ci się chyba technika jazdy Nino Schurtera. :) Jak radzisz sobie z tą częścią treningu?

MB: Tereny do trenowania mam fajne, jest gdzie pojeździć. Miło jest kręcić po ścieżkach, na których trenował kiedyś wspaniały kolarz Marek Galiński. Jego memoriał w Gielniowie zawsze będzie w moim kalendarzu i będę się starał tam być, aby w ten sposób uczcić jego pamięć. „Whipy” dają mi duża frajdę, lubię czerpać radość z jazdy na rowerze. Tę technikę staram się ciągle doskonalić .

 

 

BW: A skoro o trasach mowa, w minionym sezonie zawitałeś m.in. do Belgii – trenowałeś tam do Mistrzostw Europy CX, które odbyły się w Holandii. Jak oceniasz zagraniczne trasy pod względem trudności oraz opracowania? Czy w Polsce jesteś w stanie dobrze przygotować się do takich zawodów?

MB: W Belgii przełaj jest na najwyższym poziomie. Tam jest wszystko przygotowane profesjonalnie. Trasy są bardzo ciekawe, trudne, wymagające i przyjeżdża bardzo dużo kibiców. Ale po ostatnich Mistrzostwach Polski w Lublinie jestem optymistycznie nastawiony, że u nas może być podobnie. Co do przygotowań, trasy w Polsce różnią się od tych za granicą. Brakuje u nas tras technicznych, przede wszystkim błotnistych, na których trzeba się wykazać dużo lepszą techniką.

BW: Pozwól, że zapytamy teraz o bardziej przyziemną stronę kolarstwa. Jazda na Twoim poziomie wymaga nie tylko wielu wyrzeczeń ale i nakładów finansowych. Musisz zadbać o sprzęt, odżywki, wyjazdy treningowe, opłacić startowe… Jak sobie z tym radzisz?

MB: Sezon MTB finansował mi klub Silesia Rybnik, natomiast przełajowy w dużej mierze musiałem „ogarnąć” sam. Bardzo duże wsparcie mam od mojej rodziny i znajomych. Sprzęt i inne niezbędne rzeczy zakupiłem z własnych środków, mogłem liczyć na upusty i pomoc od firm Stevens, Helman Sport, Saroni - Jagu Polska, Dmtex, Syntom.

BW: Wspomniałeś o Silesii, w której rozpocząłeś sezon 2015. Na początku władze zespołu zapowiedziały, że plany startowe drużyny będą podporządkowane rozwojowi Twojej kariery. Powiedz proszę, jak oceniasz współpracę z teamem? Czy jako jeden z jego czołowych zawodników byłeś usatysfakcjonowany zapleczem, jakie daje Ci dawał?

MB: Współpracę z klubem oceniam dobrze, wywiązał się w stu procentach z umowy. Jednak na dzień dzisiejszy poszukuję nowego zespołu i chciałbym, aby to był klub, który będzie mnie wspierał zarówno w MTB, przełaju, jak również na szosie.

 

BW: We wrześniu skończyłeś 18 lat i wszedłeś do nowej kategorii wiekowej. Latem ścigałeś się w MTB jeszcze jako Junior, w przełajach rywalizujesz już jako Orlik. Czy odczułeś zmianę poziomu rywalizacji?

MB: Na pewno jest to duże wyzwanie, przechodząc do kategorii wyżej rywalizuję z zawodnikami starszymi od siebie, bardziej doświadczonymi.

BW: Chyba nadszedł już czas, żebyśmy porozmawiali o sprzęcie W przełaju jeździsz na Stevensie, Twój rower MTB to Merida. Masz sprzęt w konfiguracji „sklepowej” czy może został złożony specjalnie pod Twoje potrzeby i wymagania? Śledzisz nowinki technologiczne, interesują Cię rowery „od zaplecza”?

MB: Sprzęt, na którym jeżdżę to bardziej konfiguracja „sklepowa” po małych zmianach. Nowinkami technologicznymi się interesuję i na bieżąco je śledzę.

BW: Twoja przełajówka posiada hamulce szczękowe, tymczasem dużo osób wybiera tarcze. Jakie masz zdanie w tej kwestii, planujesz przesiadkę?

MB: Jest to kwestia przyzwyczajenia. Wydaje mi się, że nie ma różnicy, a co do przesiadki to będzie ona bardziej uwarunkowana w przyszłości teamem czy sponsorem w zależności od tego, jaki sprzęt będą preferować.

 

 

BW: Cały czas mówimy o dwóch dyscyplinach; co tak naprawdę bardziej Cię pociąga: MTB czy jednak CX? A może oba te odłamy kochasz na swój własny sposób? Gdybyś miał jednak wybierać, byłbyś sercem za wąskimi czy szerokimi oponami?

MB: Od samego początku w moim sercu jest MTB, ale coraz bardziej zastanawiam się nad CX i szosą, gdzie są większe możliwości rozwoju.

BW: Skoro liznęliśmy nieco tematyki MTB… Wygrałeś klasyfikację Juniorów w Pucharze Polski XCO. W Mistrzostwach Polski Cross Country w Sławnie zająłeś drugie miejsce w swojej kategorii wiekowej. Wziąłeś również udział w Mistrzostwach Europy XCO, które - mimo, iż defekt na trasie wyeliminował Cię z rywalizacji - na pewno były ciekawym doświadczeniem. Czy mógłbyś opowiedzieć o swoich wrażeniach z organizacji imprez krajowych i mistrzostw kontynentalnych?

MB: Za granicą jest to wszystko robione bardziej profesjonalnie. Myślę, że jest to spowodowane dużo większymi nakładami finansowymi.

BW: Jak widzisz swoją przyszłość, chcesz zostać przy kolarstwie? Twój młodszy brat ma zadatki na dobrego piłkarza, więc sport w rodzinie nie jest tylko Twoją domeną. Przed Tobą studia na AWF czy może jednak coś innego?

MB: Moją przyszłość wiążę z kolarstwem. Mój brat nie poszedł w moje ślady, wybrał piłkę nożną i idzie mu naprawdę dobrze - jest jednym z czołowych zawodników. Odnośnie studiów na razie jestem skupiony na maturze, a co dalej... czas pokaże.

Mistrzostwa Świata,Marceli Bogusławski
 

 

BW: Teraz bardziej przyziemnie i krótkoterminowo. Jakie masz plany na sezon 2016?

MB: Moim głównym założeniem jest dobrze wypaść na Mistrzostwach Świata w Belgii, wywalczyć koszulkę Mistrza Polski w MTB. A także zakwalifikować się na Mistrzostwa Europy i Świata i wywalczyć tam jak najlepsze miejsca . Również chciałbym znaleźć klub, ponieważ jak wspomniałem, aktualnie jestem zawodnikiem niestowarzyszonym.

BW: Na koniec krótkie pytanie: który ze starszych kolegów - z Polski czy świata - Cię inspiruje?

MB: Najbardziej podoba mi się styl jazdy Juliena Absalona. Jest on bardzo doświadczonym sportowcem.

BW: Dziękujemy za rozmowę i życzymy mocnej nogi!

MB: Dziękuję i pozdrawiam.

 

Fot. TMFoto.pl / Michał Pawlik